Pierwsze minuty ostatniego przed blisko dwumiesięczną przerwą ligowego występu opolan należały do Antoniego Łangowskiego. Rozgrywający Gwardii regularnie bombardował w nich bramkę kwidzynian, których barwy reprezentował przed przyjściem na Opolszczyznę.
Niezły początek w defensywie, poparty paroma obronami Adama Malchera, nie pozwolił jednak gospodarzom na narzucenie swoich warunków gry. Wręcz przeciwnie, już po niespełna kwadransie zrobili to zawodnicy MMTS-u. Należycie funkcjonowała ich obrona, bramkarz Krzysztof Szczecina nie był gorszy od swojego vis a vis, a Mateusz Seroka udowadniał, dlaczego jest aktualnie najlepszym strzelcem PGNiG Superligi.
Gwardzistom nie można było odmówić ambicji, ale wyższą kulturę gry, w szczególności ofensywnej, prezentowali przed przerwą goście. Gwardii czkawką odbiła się zmiana Łangowskiego na Kacpera Adamskiego, który kompletnie nie mógł się odnaleźć w ataku, notując dużo prostych strat. Te błyskawicznie przekładały się na kontry przyjezdnych, w których wykańczaniu bezlitosny był między innymi Seroka. Prawoskrzydłowy ekipy z Kwidzyna miał już na półmetku 6 zdobytych goli, a jego zespół schodził do szatni z prowadzeniem 13:10.
Po powrocie obu ekip na boisko, scenariusz widowiska nie uległ gwałtownej zmianie. Nadal to gracze MMTS-u dyktowali warunki. Na tle opolan wyróżniali się przede wszystkim znacznie szerszym wachlarzem zagrań w ataku, co sprawiało, że ciężar zdobywania kolejnych bramek wcale nie spoczywał jedynie na Seroce ani na żadnym innym konkretnym zawodniku.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
Receptę na pokonywanie bramkarza goście znajdowali regularnie, podczas gdy graczom Gwardii przychodziło to z ogromnym trudem. Było to zasługą doskonałej postawy obrońców, która pozwalała także na rozwijanie skrzydeł Szczecinie. Pojedyncze przebłyski Łangowskiego nie były w stanie rozregulować doskonale funkcjonującej drużyny z Kwidzyna, która w 44. minucie wygrywała nawet 21:13.
Co prawda w ostatnich fragmentach rywalizacji w jej tryby dostało się trochę piachu, który spowodował obniżenie skuteczności w ofensywie, ale wysoka przewaga dawała komfort popełnienia kilku błędów bez żadnej konsekwencji. Chwilowe obniżenie koncentracji przyjezdni nadrobili w końcówce, wygrywając ostatecznie 28:23 i dopisując do swojego dorobku 2 punkty, umacniające ich na 2. miejscu w tabeli Grupy Granatowej.
KPR Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 23:28 (10:13)
Gwardia: Malcher 1, Zembrzycki - Łangowski 6, Lemaniak 3 (0/1), Mokrzki 3, Zadura 3, Bąk 2, Jankowski 2, Siwak 2, Morawski 1 (1/2), Adamski
Karne: 1/3
Kary: 12 min. (Bąk - 4 min., Malcher, Mokrzki, Morawski, Zadura - po 2 min.)
MMTS: Szczecina, Kiepulski - Seroka 10 (3/4), Nogowski 4, Krieger 3, Genda 2, Janikowski 2, Potoczny 2, Szczepański 2, Peret 1, Pilitowski 1, Szpera 1
Karne: 3/4
Kary: 10 min. (Genda - 4 min., Janikowski, Krieger, Peret - po 2 min.)
Sędziowie: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 800.