Azoty - Sandra Spa Pogoń. Emocje w Puławach tylko do przerwy. Udane zakończenie roku w PGNiG Superlidze

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Azoty Puławy zwyciężyły Sandra Spa Pogoń Szczecin 34:25 w spotkaniu 15. serii PGNiG Superligi. Emocje w tym meczu skończyły się tuż po przerwie. Gospodarze udanie zakończyli tegoroczne ligowe zmagania.

Początkowe minuty zupełnie nie przypominały meczu drużyn z dwóch przeciwnych biegunów tabeli. Gracze Sandra Spa Pogoni radzili sobie nadspodziewanie dobrze z faworytem do wygranej. W 7 min. prowadzili nawet minimalnie (3:2). Jak się miało oakzać była to jedyna taka sytuacja w tym meczu. Azoty co prawda szybko wróciły na właściwe tory, ale popełniały za dużo błędów, by zbudować sobie przewagę większą niż dwa trafienia.

Dopiero w 19 min. po doskonałej akcji, zakończonej przez Krzysztofa Łyżwę, objęli prowadzenie 9:6. Wydawało się, że gospodarze odjadą rywalom, ale nic takiego nie nastąpiło. Nie pomógł w tym nawet obroniony przez Walentyna Koszowego rzut karny. Portowcy nadal zachowywali niewielką stratę. Wśród Azotowców wyróżnić trzeba podporę ataku - Rafała Przybylskiego, zdobywcę pięciu bramek, który pomylił się tylko raz.

Końcówka pierwszej połowy to znów minimalnie lepsza gra podopiecznych Marcina Kurowskiego, którzy do przerwy prowadzili różnicą czterech bramek. Cała drużyna gospodarzy miała po trzydziestu minutach skuteczność na poziomie 65 procent. Był to decydujący o prowadzeniu Azotów element handballowego rzemiosła. Widowisko nie było jednak zbyt porywające.

Po zmianie stron gospodarze szybko powiększyli przewagę (20:13 w 36 min.), głównie dzięki mądrej grze w obronie i dobrej postawie bramkarza Wadima Bogdanowa. Ekipa z Grodu Gryfa co chwila karcona była szybkimi kontrami. Prym wiedli w nich skrzydłowi - Przemysław Krajewski i Patryk Kuchczyński. Po dziesięciu minutach drugiej połowy puławianie mieli już przewagę dziesięciu bramek, czyli dokładnie taką, jaką zakończyło się pierwsze spotkanie obu drużyn w Szczecinie.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Szeja: Realizuję marzenia

Dobrą zmianę w Azotach dał młodzieżowy reprezentant Polski - Bartosz Kowalczyk, który całkiem dobrze radził sobie z prowadzeniem gry w ataku pozycyjnym. Często też skutecznie forsował bramkę strzeżoną przez Pawła Matkowskiego. Przewaga ekipy z Lubelszczyzny nie podlegał już dyskusji. Honor podopiecznych Mariusza Jurasika starał się ratować głównie Paweł Krupa, niezwykle skuteczny w ofensywie.

W ostatnich minutach bramkę dla gospodarzy zdołał rzucić jeszcze, wracający po kontuzji dłoni - Piotr Masłowski. Kilka udanych interwencji zanotował też trzeci z golkiperów Azotów, Sebastian Zapora. Ostatecznie szczypiorniści znad Wisły zwyciężyli 34:25. Mecz zakończyli z imponującą skutecznością rzutową - siedemdziesiąt procent!

KS Azoty Puławy - Sandra Spa Pogoń Szczecin 34:25 (15:11)

Azoty: Bogdanow, Koszowy, Zapora - Prce 7 (0/1), Masłowski 1, Krajewski 2, Łyżwa 2, Jurecki, Przybylski 8, Skrabania, Sobol 1, Kubisztal, Kuchczyński 6 (1/1), Petrovsky 1, Kowalczyk 6 (2/2), Grzelak
Karne: 3/4
Kary: 10 min. (Przybylski - 4 min., Masłowski, Skrabania i Petrovsky - po 2 min.)

Pogoń: Tatar, Matkowski – Grzegorek 2, Krupa 7, Jedziniak 4 (1/1), Krysiak 2 (0/1), Konitz 3, Zaremba 1, Kniazeu 5, Zydroń (0/1), Fedeńczak 1
Karne: 1/3
Kary: 4 min. (Kniazeu i Zaremba - po 2 min.)

Sędziowali: Dariusz Żak oraz Cezary Figarski (Radom)
Widzów: 711

Źródło artykułu: