Już dawno spotkanie towarzyskie polskiej kadry nie przyciągało takiej uwagi. Zupełnie nowy zespół, bez ikon reprezentacji (m.in. Sławomira Szmala czy Karola Bieleckiego), z wieloma znakami zapytania zarówno w kwestii personaliów jak i stylu gry. Na środku rozegrania wracający po wielomiesięcznej pauzie Paweł Niewrzawa, po jego lewej ręce Tomasz Gębala, na środku defensywy drugi z braci - Maciej, w bramce Adam Malcher - mniej zorientowani kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, obserwując wyjściowy skład Biało-Czerwonych.
Pierwsze minuty odmienionego zespołu nie rokowały zbyt dobrze w meczu z wicemistrzami Europy. Dominował chaos, niedokładność, nieporozumienia i pochopne decyzje. Sytuację próbował ratować Tomasz Gębala, ale jego bramki ginęły wśród błędów jak igła w stogu siana.
Hiszpanie, choć trener Jordi Ribera zdecydował się na eksperymenty w drugiej linii, prezentowali się o klasę lepiej. Zadziwiał weteran Daniel Sarmiento, który reprezentacyjnej koszulki nie zakładał już od wielu miesięcy. Była gwiazda Barcelony (obecnie francuskie Saint-Raphael Var) grał w innej lidze. Rozrzucał piłki do narożnika, uruchamiał Julena Aguinagalde, finalizował akcje. Gospodarze wykorzystywali pomyłki naszych szczypiornistów i w 18 minucie prowadzili już 10:6.
Wynik nie podciął Polakom skrzydeł. Nadal zdarzały się wręcz irracjonalne wybory w rozegraniu, jednak Biało-Czerwoni z każdą minutą nabierali pewności. Rękę do nich wyciągnęli także Hiszpanie. Sędziowie notorycznie odgwizdywali wicemistrzom Europy faule ofensywne, do tego koncertowo marnowane okazje i znakomite interwencje Adama Malchera dały nadzieję na nawiązanie wyrównanej walki. Na dobre rozkręcił się Łukasz Gierak, o swojej obecności przypomniał Tomasz Gębala i Polacy tuż przed przerwą prowadzili 11:10.
ZOBACZ WIDEO: Joanna Jędrzejczyk i Karolina Kowalkiewicz zachwyciły kibiców w Ameryce
Po przerwie wróciły grzeszki z pierwszych minut. Piłka nie docierała do koła, a rzuty z ciężko wypracowanych pozycji odbijał 40-letni debiutant Gurutz Aguinagalde. Nadarzające się okazje do kontr wykorzystywał nawet Viran Morros, defensor, który rzadko przekracza linię środkową.
Po 15 minutach drugiej połowy Polacy przegrywali już 15:23 i iskierka nadziei na sukces zgasła. Biało-Czerwonym nie pomogli zmiennicy Malchera, Mateusz Kornecki i Adam Morawski, a świetny Sarmiento przyprawił naszych defensorów o zawroty głowy.
Już bez podkręcania tempa, bazując na kontratakach i popisach Aguinagalde w bramce, Hiszpanie dowieźli wysokie zwycięstwo do końca. A Polacy? Kilka niezłych prób Gębali i Rafała Przybylskiego, dobry występ Malchera i sporo materiału do przemyśleń przed ruszającymi za pięć dni mistrzostwami świata.
W pierwszym meczu w Irun Katarczycy pokonali reprezentację Argentyny 30:25.
Turniej towarzyski w Irun:
Hiszpania - Polska 30:20 (11:11)
Hiszpania: Corrales, G. Aguinagalde - J. Aguinagalde 1, Balaguer 1, Canellas 2, Costoya 1, Dujszebajew 1, Entrerrios, Fernandez Perez 4, Figueras 1, Goni 2, Guardiola, Gurbindo 2, Morros 2, Rivera 6, Sarmiento 6, Tomas 1
Polska: Malcher, Morawski, Kornecki - Chrapkowski 1, Daszek 2, Daćko 2, Gierak 1, M. Gębala 2, T. Gębala 4, Jachlewski, Jurkiewicz 2, Krajewski 1, Niewrzawa 1, Łyżwa, Przybylski 4, Walczak
Na tle Hiszpanii nie mogliśmy wy Czytaj całość