Na takie starcia czeka się z niecierpliwością. Na parkiecie w Trójmieście spotkają się trzecia i czwarta drużyna w PGNiG Superlidze Kobiet. Zespół z Gdyni jeszcze do niedawna znajdował się na pozycji lidera, ale ma rozegrany o jeden mecz mniej i postara się w niedzielę powrócić na szczyt.
Metraco Zagłębie zakończyło pierwszą rundę na trzecim miejscu i z wiarą w sukces przystępuje do tej rewanżowej. Przed sezonem 2016/17 w miedziowej drużynie doszło do wielu zmian, a na stworzenie monolitu potrzeba czasu. Niekiedy nawet lat. Zgranie w dolnośląskiej ekipie ma się teraz zdecydowanie lepiej. Lubinianki po dwuletniej przerwie chcą się w końcu cieszyć z medalu mistrzostw Polski. Wcześniej przeszkadzały w tym kontuzje. Obecnie wszystkie zawodniczki poza długo pauzującą Pauliną Piechnik są zdrowe.
Podopieczne Bożeny Karkut wkroczą jednak w rundę bez Sanji Premović, która rozwiązała umowę za porozumieniem stron i wzmocniła rodzimy Buducnost Podgorica. W drużynie Pawła Tetelewskiego także doszło do małych zmian. Zespół z Trójmiasta zasiliła występująca niegdyś w Zagłębiu skrzydłowa, Kinga Lalewicz. W dodatku w drugiej części rozgrywek dołączą do kadry Aleksandra Zych oraz Patrycja Kulwińska.
- Co roku jest tak, że pięć czy sześć zespołów walczy o najwyższe cele. My takich kolejek-hitów mamy przed sobą aż trzy. Zaczniemy z Zagłębiem, potem zagramy z MKS Selgrosem Lublin i Pogonią Baltica. Losowanie nam się udało i tylko się cieszyć. Oczywiście żartuję - powiedział szkoleniowiec Tetelewski.
Ekipę Miedziowych również czeka trudny początek nowego roku. Po starciu z Vistalem lubinianki rozegrają kolejne spotkanie na wyjeździe. Tym razem z Pogonią Baltica Szczecin. Który team udanie rozpocznie wymagający maraton?
Vistal Gdynia - Metraco Zagłębie Lubin / 08.01, godz. 16.00
ZOBACZ WIDEO Chińczycy inwestują gigantyczne pieniądze w piłkę nożną. "Ta liga ciągle jest prowincjonalna"