Nasz zespół w pierwszym meczu francuskiego turnieju nie zawiódł. Polacy pokazali, że są wojownikami i byli o włos od zabrania punktów czwartej drużynie ubiegłorocznych mistrzostw Europy.
- To był bardzo dobry mecz - podkreśla selekcjoner. - Mogliśmy się uczyć grania przeciwko jednej z najlepszych ekip na świecie. Walczyliśmy przez pięćdziesiąt minut, ale później przez dziewięć nie zdobyliśmy bramki. To był nasz największy problem, błędy w ataku. Marnowaliśmy stuprocentowe sytuacje i musimy nad tym pracować.
Dujszebajew chwali swoich podopiecznych zwłaszcza za grę w defensywie, na czele której stał świetnie dysponowany Adam Malcher. - Brakowało za to zrobienia trzech czy czterech kontr. Musimy więcej ryzykować. Nie mieliśmy żadnej kontry, a rywale rzucili nam w ten sposób lub z szybkiego środka dziesięć albo jedenaście goli - mówi.
- Jestem zadowolony, przez cały mecz super walczyliśmy i każdy dawał z siebie wszystko - podkreśla selekcjoner. I dodaje: - Mam w zespole zawodników z Puław, Gdańska. Gdzie mają zdobywać doświadczenie, jak nie tu? Jest 2017 rok. A chodzi o to, żeby do 2019 roku zrobić dwa kroki do przodu. Wtedy takie mecze byśmy wygrywali. To nasz cel.
W kolejnym meczu MŚ Polacy zagrają z Brazylią. Rywale mają nóż na gardle.
Kamil Kołsut z Nantes
ZOBACZ WIDEO Pech Adama Tomiczka na trasie Rajdu Dakar (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}