Polska - Tunezja. Emocje na własne życzenie

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017

Polacy z drugim zwycięstwem na mistrzostwach świata we Francji. Wygrana 28:26 z Tunezyjczykami zapewniła zawodnikom Tałanta Dujszebajewa udział w meczu o 17. miejsce. Nasi szczypiorniści byli jednak o krok od zmarnowania przewagi z pierwszej połowy.

Po cichu, w cieniu najważniejszych wydarzeń mistrzostw, Polacy rozpoczęli zmagania o Puchar Prezydenta - trofeum pocieszenia dla drużyn, które nie zmieściły się w najlepszej czwórce swojej grupy. Presja już zdecydowanie mniejsza, ale dla przebudowanej i odmłodzonej kadry starcie z solidnymi przecież Tunezyjczykami to bezcenne doświadczenie na przyszłość.

- Walka o Puchar Prezydenta to dla nas mały Final Four - zapowiadał trener Tałant Dujszebajew. Nie da się jednak ukryć, że spotkanie bardziej przypominało sparing niż mecz o stawkę. Od Tunezyjczyków biła wręcz nonszalancja. Wicemistrzowie Afryki koncertowo marnowali prezenty od Polaków, jakby wciąż rozpamiętując stratę awansu do 1/8 finału. W końcu widownia w Brest, raczej niezbyt skora do wyrażania emocji, zaczęła manifestować swoje niezadowolenie. W ten scenariusz niestety wpisywali się Biało-Czerwoni. Przemysławowi Krajewskiemu dwukrotne przekroczenie linii, w dodatku w kontrze, nie zdarzyło się pewnie od dawna.

Poziom spotkania podnosiły interwencje Adama Malchera. Bodaj największy polski wygrany mistrzostw odczytywał intencje m.in. bardzo aktywnego Mosbaha Sanaia, zastępującego w pierwszej siódemce gwiazdę Barcelony, Waela Jallouza. Golkiper przy okazji wyrwał swoich kolegów z letargu. Krajewski odkupił winy za grzechy z pierwszych minut, do kontr biegali Michał Daszek i Arkadiusz Moryto, karcąc Tunezyjczyków za momentami ich dość lekceważące podejście do potyczki. Swoją cegiełkę do prowadzenia 15:11 dołożyli też nieźle prezentujący się w obronie Piotr Chrapkowski i Patryk Walczak.

Po przerwie na parkiet wyszła inna reprezentacja Tunezji. Przede wszystkim bardziej zdeterminowana. Obudził się Amine Bannour, drugi najlepszy strzelec turnieju, a polscy rozgrywający rozgrzali Makrema Missaoui. Karta błyskawicznie się odwróciła. Minęło ledwie 10 minut drugiej połowy i Tunezyjczycy doprowadzili do remisu 20:20.

ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Znakomita końcówka gospodarzy (zobacz skrót) [ZDJĘCIA ELEVEN]

Biało-Czerwoni odzyskali jednak kontrolę nad meczem i przy przewadze 23:21 mogli zwieńczyć dzieło. Rzut karny to jeszcze nie gol. Kto jak kto, ale Polacy wiedzą o tym doskonale. Krajewski i Moryto postanowili pielęgnować tradycję z francuskich mistrzostw. Ponownie w ważnym momencie karny nie przyniósł bramki. Tym razem obyło się bez konsekwencji. Tunezyjczycy podjęli maksymalne ryzyko, w ostatniej akcji wyszli wysoko w obronie, ale nie zdołali powstrzymać Krajewskiego, który niemal równo z syreną rzucił 28. bramkę.

W meczu o 17. miejsce Polacy zmierzą się w poniedziałek ze zwycięzcą rywalizacji Arabii Saudyjskiej z Argentyną.

MŚ 2017, Puchar Prezydenta:
Polska - Tunezja 28:26 (15:11)
Polska:

Malcher (11/35 - 31 proc.) - Daćko 2, Łyżwa, Jachlewski (0/1), Krajewski 8 (1/2), Niewrzawa, Walczak, Moryto 4 (2/4), Daszek 4, Przybylski 2, Paczkowski 4, T. Gębala 3, Chrapkowski 1
Karne: 3/7
Kary: 10 min. (Walczak - 6 min., Chrapkowski, Krajewski - po 2 min.)

Tunezja: Missaoui 1 (8/35 - 23 proc.), Ma. Soussi - Toumi, Tej, Bannour 10 (3/3), Haj Youssef, Sanai 6, Boughanmi 1 (0/1), Saied 2, Hosni 2, T. Jallouz 2, Chouiref 2, Mo. Soussi, W. Jallouz
Karne: 3/4
Kary: 8 min. (Hosni - 4 min., T. Jallouz, Boughanmi - po 2 min.)

Sędziowali: Laurent Reveret, Stevann Pichon (Francja)

Źródło artykułu: