"Milion" rzutów Sylwii Lisewskiej i wygrana Startu. "Idziemy w górę"

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Wielka radość nastała w zespole Kram Startu Elbląg po meczu z Pogonią Baltica Szczecin. Przyjezdne zwyciężyły 26:20 i przeskoczyły wicemistrza Polski w tabeli PGNiG Superligi. - Każdy chciał się pozbierać - przyznała rozgrywająca Sylwia Lisewska.

- Przyjechałyśmy do Szczecina nastawione na walkę. Ostatnio nie układały nam się mecze. Z Energą było co prawda zwycięstwo, ale pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dramatyczna. Z Zagłębiem zabrakło nam trochę czasu. Pogoń też dwa mecze przegrała - opisała ostatnie wydarzenia w PGNiG Superlidze, Lisewska.

- Każdy chciał się pozbierać. Może nie tyle, że ktoś jest w dołku, ale to zwycięstwo nas podbudowało. Jesteśmy wygrane. Uważam, że idziemy w górę. Oczywiście życzę Pogoni jak najlepiej, ale teraz to ja się cieszę - dodała wyraźnie uśmiechnięta rozgrywająca elblążanek.

W pierwszej połowie szczypiornistka wyraźnie nie mogła się wstrzelić. W drugiej dołożyła jednak ważne bramki. - Takie jest założenie, że mam rzucać. Od tego jestem w tym zespole. Tego dnia oddałam chyba milion rzutów. Moja skuteczność na pewno była bardzo słaba, ale tak, jak pan powiedział, wpadły ważne bramki. Gdybym po tej pierwszej połowie przestała rzucać, w drugiej tych bramek by nie było. Jestem zadowolona. Skuteczność nie powala, ale cieszmy się z wygranej. Cały zespół dołożył cegiełkę. Pogoń robiła, co mogła, zmieniała obronę. My byłyśmy przygotowane. Wywozimy jakże cenne dla nas punkty - kontynuowała.

Start w drugiej części gry mocno zacieśnił środek defensywy, co utrudniło zadanie rywalkom. - W pierwszej połowie Pogoń kończyła wszystko na zewnątrz. Nie wiem czy to my poprawiłyśmy obronę, czy to rywalkom już tak się nie udawało. Jak jest pierwsza połowa i wynik dobry dla Pogoni, to pewnie zawodniczki są luźniejsze i ich decyzje są pewniejsze. Jak wynik w drugiej połowie uciekał, to już każdy boi się podejmować decyzje. Myślę, że to zaważyło. My stanęłyśmy szczelnie w obronie, a Pogoń przestała rzucać. Bramkarka zaczęła odbijać, doszło parę bloków, kilka fauli ofensywnych. My poszłyśmy z kontrą i stąd taki wynik - zakończyła zdobywczyni 5 bramek.

ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy

Komentarze (0)