W miniony weekend (4-5 lutego) obie ekipy dostarczyły swoim kibicom wielu nerwów w meczach 1/8 finału Pucharu Polski. Przystąpiły do nich w roli faworytów, lecz o przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść musiały drżeć do ostatnich minut.
Gwardia z trudem pokonała, przetrzebioną problemami zdrowotnymi, Stal Mielec 29:27. Jeszcze większych nerwów pozwoliła im uniknąć tylko bardzo dobra dyspozycja bramkarza Adama Malchera, który w drugiej połowie popisał się kilkoma bezcennymi interwencjami, przypominającymi jego popisy podczas mistrzostw świata 2017. Mimo to po końcowym gwizdku trener opolan Rafał Kuptel kipiał ze złości.
- Jest mi wstyd. Rozegraliśmy najgorsze spotkanie w sezonie. Musi paść w szatni kilka ostrych słów, bo mimo zwycięstwa zagraliśmy fatalnie i nie ma się z czego cieszyć - mówił na antenie Radia Opole.
Równie wiele uwag do postawy swoich podopiecznych miał po starciu pucharowym Piotr Przybecki, szkoleniowiec Orlen Wisły. Jego zespół pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin 29:27, ale dyspozycja kilku graczy była daleka od ideału.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka broni Andrzeja Wawrzyka i nie zostawia suchej nitki na "hejterach". Padają ostre słowa
[/color]
- Mecz zwycięski, ale styl i forma daleka od doskonałości. Część zawodników nie podeszła do niego tak, jak powinna. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski, ponieważ spotkania, które zagraliśmy w nowym roku nie napawają zbyt wielkim optymizmem. To ostatni sygnał, żeby wziąć się do roboty, bo czeka nas ciężki terminarz - wyjaśnił 44-letni szkoleniowiec płocczan.
Więcej spokoju zachowywał natomiast rozgrywający Nafciarzy Marko Tarabochia. - Może wynik tego nie pokazuje, ale kontrowaliśmy wydarzenia na boisku. Problemem były nasze błędy. Kiedy odskakiwaliśmy na kilka bramek, przydarzały nam się głupie straty, lub przestrzelone rzuty i nasza przewaga topniała. Z drugiej strony pozwoliliśmy sobie na przećwiczenie kilku nowych rzeczy, przez co nie wszystko wyglądało tak, jak powinno - tłumaczył reprezentant Bośni i Hercegowiny.
W 16. kolejce PGNiG Superligi Przybecki po raz kolejny poprowadzi swój zespół w mieście, w którym rozpoczynał swoją przygodę z piłką ręczną. Według pierwotnych planów, wraz z Orlen Wisłą miał on zainaugurować zmagania sportowe w wyremontowanej hali widowiskowo-sportowej "Okrąglak". Jednak data oddania obiektu do użytku po raz kolejny się opóźniła, przez co płocka ekipa zagra z Gwardią przy ulicy Kowalskiej.
Każde inne rozstrzygnięcie niż triumf gości za trzy punkty zostanie przyjęte jako sensacja. W pierwszej rundzie Orlen Wisła pewnie zwyciężyła 38:28. Płocczanie przewodzą aktualnie stawce w Grupie Pomarańczowej (15 zwycięstw - 1 porażka, 38 punkty), natomiast opolanie zajmują w niej 3. miejsce (9-6, 22 pkt).
KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock/ 08.02 (środa), godz. 18:30, hala przy ul. Kowalskiej 2 w Opolu