Gwardia - Orlen Wisła: deklasacja w Opolu. Pokaz siły wicemistrzów Polski

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Orlen Wisła Płock odniosła efektowne zwycięstwo w 16. kolejce PGNiG Superligi, pokonując na wyjeździe Gwardię Opole aż 39:21.

Obie ekipy miały podczas rywalizacji w Opolu coś do udowodnienia po niezbyt udanych występach w 1/8 finału Pucharu Polski. Co prawda zarówno Gwardia, jak i Orlen Wisła odniosły w niej zwycięstwo 29:27 (odpowiednio nad Stalą Mielec i Zagłębiem Lubin), ale trenerzy Rafał Kuptel i Piotr Przybecki mieli wiele uwag do postawy swoich podopiecznych.

Nim konfrontacja w hali przy ulicy Kowalskiej na dobre się rozpoczęła, już było gołym okiem widać, który zespół jest jej faworytem. Płocczanie od pierwszych minut pokazywali żądzę rozwinięcia skrzydeł i narzucili swoje warunki gry. Ich szeroki repertuar zagrań ofensywnych był nie do powstrzymania dla obrońców Gwardii, której honor przez pewien czas ratował jedynie bramkarz Adam Malcher.

Golkiper reprezentacji Polski nie miał jednak wiele do powiedzenia w starciu z dobrze naoliwioną płocką maszyną. Goście dochodzi do wielu czystych pozycji rzutowych, które wykorzystywali bez skrupułów. Z prawego skrzydła praktycznie nie mylił się Valentin Ghionea, na kole brylował Tiago Rocha, zaś w kontrach nie do powstrzymania był Lovro Mihić.

Gwardziści kompletnie nie mogli natomiast znaleźć recepty na pokonywanie Rodrigo Corralesa. Po kilku nieudanych próbach współpracy z obrotowym, regularnie próbowali rzutów z drugiej linii, ale były one albo łatwe do obrony, albo blokowane przez obrońców Orlen Wisły. Krótki zryw kapitana opolan Mateusza Jankowskiego w końcówce pierwszej połowy pozwolił gospodarzom jedynie minimalnie podreperować wynik, który i tak był dla nich koszmarny. Na półmetku gracze z Płocka wygrywali bowiem aż 21:8!

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka broni Andrzeja Wawrzyka i nie zostawia suchej nitki na "hejterach". Padają ostre słowa

Tak wyraźna przewaga wicemistrzów Polski sprawiła, że od początku drugiej części gry zwolnili oni tempo rozgrywania akcji ofensywnych. Trener Przybecki dał możliwość spędzenia dłuższego czasu na boisku między innymi Tomaszowi Gębali, nieobecnemu podczas meczu pucharowego w Lubinie. Mierzący 212 cm rozgrywający kilkakrotnie pokazał swoje nieprzeciętne możliwości, trafiając do bramki przede wszystkim po wejściach na szósty metr.

Kolejne gole padały po przerwie z większą regularnością, ponieważ obie ekipy wyraźnie poluzowały szyki obronne. Widząc, że losy meczu są rozstrzygnięte, Kuptel w ostatnim kwadransie dał pograć rezerwowemu bramkarzowi Mateuszowi Zembrzyckiemu, a następnie, w nieco mniejszym wymiarze czasowym, lewoskrzydłowemu Adrianowi Przybyszowi i trzeciemu golkiperowi Damianowi Zającowi.

Płocczanie natomiast do końca kontynuowali swój koncert strzelecki, w którym pierwsze skrzypce odgrywał, trafiający do siatki w bardzo efektowny sposób, Mihić. Zwyciężyli ostatecznie 39:21 i odnieśli 16. zwycięstwo w sezonie 2016/2017.

KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 21:39 (8:21)

Gwardia: Malcher, Zembrzycki, Zając - Jankowski 6, Mokrzki 5, Siwak 4, Łangowski 2, Lemaniak 1, Morawski 1, Tarcijonas 1, Zadura 1, Adamski, Bąk, Przybysz
Karne: 0/0
Kary: 8 min. (Łangowski, Zadura - po 4 min.)

Wisła: Corrales, Wichary - Mihić 8, Ghionea 6, T. Gębala 5, Rocha 4, Daszek 3, Ivić 3, Piechowski 3, De Toledo 2, Tarabochia 2, Duarte 1, Pusica 1, Żytnikow 1, Kwiatkowski
Karne: 0/0
Kary: 12 min. (Kwiatkowski - 4 min., Daszek, T. Gębala, Ivić, Piechowski - po 2 min.)

Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Widzów: 850.

Komentarze (1)
avatar
blue heart
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gwardia to już historia;
najważniejszy mecz w niedzielę
dziś Flensburg 30-29 Kiel