Chrobry pojechał na Lubelszczyznę w dobrych humorach. W środę zespół Jarosława Cieślikowskiego wygrał na własnym boisku z Legionowem i utrzymał trzecie miejsce w grupie granatowej. - Po takiej wygranej z zespołem morale z pewnością wzrośnie - mówił Miszka.
W niedzielę jego drużyna poszuka kolejnych punktów na boisku Azotów. O powiększenie dorobku nie będzie jednak łatwo - w dwóch ostatnich sezonach punkty z Puław wywoziły tylko Vive i Wisła, a jedno oczko wyrwało Zagłębie. Chrobry natomiast nie wygrał na Lubelszczyźnie od października 2013 roku.
- Azoty to bez wątpienia faworyt niedzielnego meczu. Gramy z trzecią siłą ligi, ale to, że nie jesteśmy faworytem może nam tylko pomóc. Nie mamy nic do stracenia. Rywale muszą, my możemy - stwierdza Miszka.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za akcja! "Podwójny nokaut" w walce na Śląsku
Zawodników Chrobrego buduje nieco występ w poprzednim meczu z Azotami, gdy w Głogowie pechowo przegrali 25:26. - To dobry prognostyk. Przede wszystkim w głowach będziemy mieli to, że w Puławach możemy powalczyć. Wtedy graliśmy na równi cały mecz i niewiele zabrakło do zdobycia punktu - wspomina Miszka.
Początek spotkania w Puławach o godz. 18:00. Trener Cieślikowski będzie miał najprawdopodobniej do dyspozycji wszystkich zawodników. Relacja "na żywo" na WP SportoweFakty.