W sobotnim pojedynku zmierzą się wicelider z czwartą drużyną I ligi w grupie A. - Tam nie ma słabych punktów. To zespół, który co roku jest w czołówce I ligi. Dwa razy, przez pomyłkę, mało brakowało by weszli do ekstraklasy, ale nie do końca są tym zainteresowani. Zawsze jest jakiś powód, który przeszkodzi im zrealizować ten cel. Jest to bardzo doświadczona drużyna i pełno w niej, chociaż już coraz mniej, zawodników ze stażem ekstraligowym i reprezentacyjnym - mówi o rywalach Dariusz Molski, trener Kancelarii Andrysiak Stal Gorzów.
W pierwszym spotkaniu tych dwóch drużyn padł remis 22:22. - Fajnie było, bo udało się zremisować. Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Mieliśmy duszę na ramieniu, gdyż olsztynianie nie skorzystali z sytuacji rzutowej, sędziowie to puścili, choć można to było odgwizdać, tym bardziej na wyjeździe przeciwko nam. Wtedy bylibyśmy świadkami rzutu karnego. Tak się nie stało, szczęśliwy remis i bardzo się cieszyliśmy - wspominał szkoleniowiec.
Co należy zrobić, by tym razem rezultat był jeszcze korzystniejszy? - Trzeba zagrać dwa, trzy razy lepiej. Czy to się uda? Nie wiem. Mamy dużo własnych problemów, z którymi musimy sobie radzić. Ostatnimi czasy ta gra nie wyglądała tak, jakbym sobie tego życzył. Dużo wahań, nierówności i mało płynności gry - przyznał Molski.
Głosy o słabo wyglądającej grze gorzowian pojawiły się po meczu z Orlen Wisłą II Płock. - Z wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni, bo dopisaliśmy do naszego dorobku dwa punkty. Gdzieś tam słyszałem, że nie wszyscy byli zadowoleni z naszego stylu gry. Wolę wygrywać w brzydkim stylu niż pięknie przegrywać. Na koniec sezonu będziemy rozliczani z tego, ile mamy punktów, a nie tego, w jakim stylu graliśmy. O stylu każdy zapomni i będzie zadowolony z realizacji celu, jaki mam nadzieję osiągniemy, a jesteśmy na bardzo dobrej drodze. Wygraliśmy pierwszy mecz w drugiej rundzie po drobnym potknięciu w Kościerzynie i to jest najważniejsze - powiedział Oskar Serpina.
Zobacz wideo: Żona Piotra Żyły: popłakałam się z radości, nie umiem tego opisać słowami
Kapitana drużyny popiera trener. - Chciałbym zauważyć pewną zależność w meczach Stali z Orlen Wisłą II Płock. Wygraliśmy podobną różnicą bramek. W Płocku zostaliśmy okrzyknięci zwycięzcami, niemalże mistrzami świata. Przyjechaliśmy do Gorzowa, zrobiliśmy podobny wynik i słyszymy, że ledwo udało się wygrać. Wiemy, że sami postawiliśmy sobie poprzeczkę dosyć wysoko i chcemy ją tylko podnosić do góry. Nasza ocena może być czasem różna - zauważył szkoleniowiec.
W starciu z Warmią Traveland Olsztyn gorzowianie przewidują, że kluczowa będzie gra z tyłu. Pamiętać należy, że beniaminek I ligi nie przegrywa we własnej hali. - Warmia nie może nas niczym wielkim zaskoczyć. To drużyna, z którą spotykaliśmy się już wcześniej, także w innych klubach, więc znamy tych zawodników. Myślę, że to będzie mecz walki i obrony. Olsztynianie mają bardzo dobrą defensywę, a my pierwszą czy drugą w całej lidze. Obrona będzie elementem przeważającym - stwierdził obrotowy żółto-niebieskich.
- Dla nas jest to mecz jak każdy inny. Do wszystkich spotkań podchodzimy, jak do mistrzostw świata. To jest w naturze sportowca, żeby każdego rywala tak samo szanować. Warmia jest rokrocznie w Top 4 I ligi. Nie ma co ukrywać, że jest to pojedynek na szczycie. Chcemy co najmniej powtórzyć ten wynik, który osiągnęliśmy w Olsztynie. W każdym meczu naszym celem jest wygrana. Nie bylibyśmy sportowcami, gdybyśmy wychodzili przegrać. Nawet, jak byśmy grali z Paris Saint-Germain, to chcielibyśmy wygrać. Zawsze trzeba szukać swojej szansy - dodał.
Gorzowianie do najbliższego pojedynku mogą podejść nieco osłabieni. Po chorobach wciąż dochodzą do siebie Oskar Serpina i Stanisław Gębala. Lekkiego urazu doznał też bramkarz Cezary Marciniak. - Nie wszyscy zawodnicy są w tym samym miejscu. Oskar, jak i Stachu Gębala i doszedł jeszcze Cezary, którzy borykają się ze swoimi problemami, urazami. To są przeszkody, które są ważne. Musimy sobie z tym dać radę. Jeżeli zewrzemy szyki i kibice będą nas bardzo wspomagali, to jest szansa, że będzie efekt w postaci sukcesu - przekazał Molski.
Mecz 16. kolejki będzie jednym z dwóch spotkań ekip z Gorzowa i Olsztyna w przeciągu najbliższych dwóch tygodni. 28 lutego Stal pojedzie na Mazury, by powalczyć w 1/8 finału PGNiG Pucharu Polski. Czy ligowe przetarcie będzie miało znaczenie? - Można to pod tym kątem rozpatrywać. Jak wygramy, to będziemy silniejsi mentalnie przed meczem pucharowym. To może nam w jakiś sposób pomóc. Z drugiej strony, jak Warmia przegra u nas, to będzie bardzo podrażniona i żądna rewanżu. Najważniejsze jest to, co wydarzy się w sobotę w meczu ligowym. Puchar jest za półtora tygodnia, więc wtedy będziemy się na tym skupiać - skomentował Serpina.
- Zdecydowanie tu i teraz. To jest najważniejsze. To, co będzie za dwa, trzy czy piętnaście dni, to będziemy mieli na to czas i będziemy sobie mogli to przeanalizować. Każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszy - skwitował z kolei Dariusz Molski.