Robert Lis o sytuacji w klubie: Trudno myśleć o wyniku sportowym przy takich problemach

Materiały prasowe / SPR CHROBRY GŁOGÓW / Na zdjęciu: trener Robert Lis
Materiały prasowe / SPR CHROBRY GŁOGÓW / Na zdjęciu: trener Robert Lis

KPR RC Legionowo nie miał udanej przeprawy w Szczecinie. Dwukrotnie w ostatni weekend poległ Sandra Spa Pogoni. Najpierw stracił trzy ważne punkty w lidze, a potem odpadł z Pucharu Polski. Trenera Roberta Lisa bardziej martwi zła sytuacja w klubie.

Zarówno Sandra Spa Pogoń, jak i KPR RC większość swojej uwagi poświęciły na pierwszym (sobotnim), ligowym spotkaniu o punkty w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Tutaj toczy się bowiem zażarta walka o udział w play-off. 25:23 po horrorze zwyciężyli szczecinianie, którzy zmniejszyli dystans do swoich rywali z Mazowsza do czterech punktów.

- Pogoń zagrała od nas lepiej. Jeśli w meczu ligowym ta różnica była minimalna, a wynik zależał od łutu szczęścia, jednej decyzji sędziów, tak w walce o ćwierćfinał Pucharu Polski gospodarze od tej 50. minuty prowadzili już zdecydowanie i kontrolowali spotkanie. Myślę, że w obu meczach zawodziła nas skuteczność i to jest powód tych dwóch przegranych - skomentował boiskowe wydarzenia Robert Lis.

W wyniku porozumienia między klubami następnego dnia rozegrano zawody o ćwierćfinał Pucharu Polski. Miejscowi, mimo jeszcze skromniejszego składu (z powodu choroby nie zagrał m.in. Michal Bruna) pokonali KPR 29:25. - Każdego meczu, który przegrywamy jest szkoda. Gramy po to, żeby wygrywać. Nie chcę się tłumaczyć krótką ławką, bo Pogoń ma to samo. Każdy ma swoje problemy. Po prostu rywal był lepszy, przegraliśmy, wyciągniemy wnioski. Będziemy walczyć w następnym spotkaniu.

KPR stracił wysoką przewagę nad "Portowcami", ale w rywalizacji o awans do play-off nie zamierza składać broni. Jednak, jak zaznaczył trener Lis, wynik sportowy determinuje sytuacja w samym klubie, która od pewnego czasu nie jest dobra. - Zobaczymy, na pewno będziemy o to walczyć. Ten sezon musi być poświęcony na organizację. My borykamy się ze sporymi problemami pozasportowymi.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

- Trudno jednak mówić o walce, o patrzeniu na tabelę, dlatego pełen szacunek dla tych zawodników, którzy mimo tych wszystkich problemów, wychodzą na parkiet, zakładają koszulkę z napisem Legionowo, walczą i tracą zdrowie. Trudno jest myśleć o wyniku sportowych przy tak dużych problemach wokół klubu. Ten sezon trzeba poświęcić na to, by to uregulować. Jeśli mamy profesjonalną ligę, to niech ona taka będzie, po prostu.

Zapytany na koniec, jak widzi szanse na rozwiązanie tych kłopotów, odpowiedział. - To już pytanie do zarządu. Ja chcę się skupiać tylko na sporcie. Moja praca polega na tym, żeby "ogarniać" sportowo drużynę. Trudno jest pracować w takich warunkach, kiedy przychodzi się na trening a zawodnicy mają pospuszczane głowy i zero radości z tego, co robią. Takie są niestety realia w niektórych klubach w Polsce. Trzeba zaciskać zęby, pięści, ale pracować - skwitował szkoleniowiec.

Komentarze (0)