Elblążanki jako gospodarz pierwszego pojedynku chciały zapewnić sobie komfort przed meczem rewanżowym w Ostrawie i udać się tam z możliwie jak największą zaliczką bramkową. W tegorocznej edycji Start nie trafił na wymagających przeciwników (ABU Baku, UHC Muellner Bau Stockerau) i bez problemów, wygrana po wygranej, dołączył do najlepszej "ósemki" turnieju. DHC Sokol Poruba przebył podobną drogę i tak naprawdę pierwszy poważny sprawdzian obie ekipy czekał właśnie w 1/4.
Czeszki dowodzone przez Petra Olsavskiego to zdobywczynie pucharu na krajowym podwórku w poprzednim sezonie i aktualnie piąta drużyna swojej rodzimej ligi. W drużynie Sokola występuje sporo reprezentantek Czech i Słowacji, ale do Elbląga sztab szkoleniowy zabrał ze sobą zaledwie 12 zawodniczek. W Polsce z przyczyn zdrowotnych nie zaprezentowały się m.in. Hana Maiwaelderova, Nikola Varmuzova oraz Eva Minarcikova. Ta ostatnia piłkarka jest najskuteczniejszą zawodniczką zespołu w lidze czeskiej. W 18 meczach zdobyła łącznie 61 bramek i jej brak był najpoważniejszym osłabieniem Sokola.
Pierwsza bramkowa akcja spotkania należała do Polek, a mianowicie do Sylwii Lisewskiej, która wykorzystała rzut karny. Czeszki momentalnie odpowiedziały po szybkim wznowieniu i za chwilę objęły pierwsze prowadzenie za sprawą słowackiej rozgrywającej Alicy Kostelnej, która trafiła dwukrotnie do bramki i Sokol wygrywał 3:2. Elbląskie szczypiornistki przyglądały się poczynaniom rywalek i wyciągały wnioski, dzięki czemu w 10 minucie był ponownie remis po 5. Wtedy na boisku zaczęło się panowanie Sołomiji Szywerskiej, która nie skapitulowała przez kolejne 7 minut. W tym czasie gospodynie zyskały małą zaliczkę (8:6) po celnych rzutach Wagi, Balsam oraz Dankowskiej, ale gdy na ławkę kar powędrowała Dominika Grobelska, przyjezdne się odrodziły i raz jeszcze obie ekipy były tak samo bliskie zwycięstwa (11:11). Po czasie wziętym przez Andrzeja Niewrzawę wydarzenia boiskowe powróciły na swoje wcześniejsze tory, a pod polem karnym gości szalała Aleksandra Jędrzejczyk, która dwukrotnie przedarła się z lewego skrzydła i nie dała szans Dolakovej. Trafienie dołożyła jeszcze Aleksandra Kwiecińska i do szatni elblążanki schodziły z prowadzeniem 14 do 12.
Ofensywnie usposobiona ekipa Sokola od startu drugiej części zaczęła oblężenie bramki rywalek. Czeszki popełniały jednak dość proste błędy i pudłowały w decydujących momentach, ale ta nieprecyzyjność udzielała się również gospodyniom. Pierwsze trafienie padło kilka minut od wznowienia, a jego autorką była Jędrzejczyk. Przyjezdne z Ostrawy nie zamierzały odpuszczać i z akcji na akcję odnajdywały kolejne luki w obronie, a świetnie dowodziła koleżankami Sarka Marcikova. W 40 minucie było 19:16 dla elblążanek i o przerwę poprosił sztab szkoleniowy Sokola. Spodziewany efekt nie nastąpił, a w dodatku rozegrały się gospodynie, które hurtowo zdobywały kolejne gole. Ze zmiennym szczęściem Polki wykonywały jedynie rzuty z 7. metra, ale przewagę Startu oddawał wynik - 24:18. Mecz w końcówce wyraźnie się otworzył i bramki sypały się praktycznie przy każdej okazji. Na kilkanaście sekund przed ostatnią syreną z atakiem wyruszyły piłkarki z Elbląga (28:24) i piłka znalazła się w dłoniach Sylwii Lisewskiej, która ustaliła rezultat na 29:24 potężnym uderzeniem z dystansu.
Rewanż odbędzie się 11 marca w Ostrawie o godzinie 18:00. Lepszy z polsko-czeskiej pary zmierzy się z lepszym z pary H 65 Hoeoers HK (Szwecja) - Mecalia Atletico Guardes (Hiszpania).
ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy
Kram Start Elbląg - DHC Sokol Poruba 29:24 (14:12)
Kram Start: Szywerska, Klarkowska, Powaga - Lisewska 7, Balsam 4, Jędrzejczyk 4, Andrzejewski 3, Świerżewska 3, Dankowska 2, Kwiecińska 2, Stokłosa 2, Grobelska 1, Waga 1, Hawryszko, Szopińska
Karne: 3/6
Kary: 6 min. (Dankowska, Grobelska, Waga - po 2 min.)
Sokol: Rohackova, Dolakova - Marcikova 6, Kostelna 4, Svirakova 4, Konecna 3, Mylkova 3, Rechtorisova 2, Polaskova 1, Tomasechova 1, Revajova, Sekulova
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Kostelna - 4 min.)