Gwardia - KPR Legionowo. Opolanie z tarczą. Emocji nie brakowało

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Zawodnicy Gwardii Opole
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Zawodnicy Gwardii Opole

Gwardia Opole sprostała roli faworyta i pokonała na własnym parkiecie w 21. kolejce Superligi KPR RC Legionowo 25:23. Końcówka spotkania należała jednak do gości, którzy znacznie podreperowali wynik końcowy.

KPR Gwardia i KPR RC to zespoły walczące w różnych grupach PGNiG Superligi Mężczyzn. Pierwsi mierzą się z "pomarańczowymi" rywalami, drudzy zaś rywalizują z "granatowymi". Stawką spotkania w Opolu były więc jedynie dwa "oczka". Niemniej punkty cenne były tak samo dla jednych, jak i drugich.

Ekipa z Mazowsza nie najlepiej weszła w ten mecz. Dość powiedzieć, że przez siedem minut rywalizacji legionowianie tylko raz znaleźli sposób na pokonanie bramkarza miejscowych (4:1). Dużym pocieszeniem dla nich były jednak szybkie dwuminutowe upomnienia (Zadury i Łangowskiego), które w pewnej mierze pozwoliły im wrócić do gry. Na pierwszy w tym meczu remis kibice zgromadzeni w hali czekali do końca pierwszego kwadransa zawodów. Szczęśliwym strzelcem okazał się Tomasz Kasprzak.

Od tamtej pory spotkanie nabrało rumieńców. Żadna z drużyn ani na moment nie przechylała znacząco szali na swoją stronę. Dobrze prezentowali się między słupkami bramkarze. Z jednej strony brylował Tomislav Stojković, z drugiej zaś Adam Malcher. Do 29. minuty zawodów to goście musieli odrabiać straty i gonić rezultat. Dopiero celny rzut Wojciecha Gumińskiego zmienił nieco ten obraz (10:11). Ostatnie słowo należało do Mateusza Jankowskiego. Dodajmy, że pierwsza połowa skończyła się protestami trenera gości. Jego zespół rzucił bramkę, która przez arbitrów z Lubina nie została uznana.

Po zmianie stron oglądaliśmy już inne widowisko. Gospodarze wzięli się mocniej do pracy i od razu przyniosło to spodziewany efekt. Bardzo dużą pomoc udzielił Malcher. O ile w pierwszej części gry bronił na miarę oczekiwań, tak w drugiej był po prostu nie do przejścia. Nie straszne mu były akcje jeden na jeden, czy też dobitki. Niemniej w 43. minucie było raptem 18:16. Swoją najlepszą stronę golkiper Gwardii pokazał bowiem później.

ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"

Istotne okazało się być także dwuminutowe upomnienie dla Kamila Cioka. Zatrzymał on nieprzepisowo Karola Siwaka, który biegł już z kontrą i będąc w powietrzu został przez niego odepchnięty. Zdaniem miejscowych kibiców kara była zbyt łagodna. Nie minęło pięć minut od tamtego zdarzenia, a tablica świetlna wskazała już stan 24:18. Stało się jasne, że goście nie zdołają powstrzymać miejscowych.

Kiedy wynik był już rozstrzygnięty (25:19), Rafał Kuptel wpuścił nowych graczy. Goście to wykorzystali i cztery ostatnie akcje meczu zakończyli powodzeniem, przegrywając w Opolu dwoma trafieniami.

KPR Gwardia Opole - KPR RC Legionowo 25:23 (11:11)

KPR Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Lemaniak 3, Siwak 2, Łangowski 2, Tarcijonas 3, Mokrzki 1, Zadura 2, Morawski 6 (4/4), Adamski, Bąk 1, Jankowski 5
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Łangowski, Tarcijonas - 2 min., Zadura - 6 min.)
Czerwona kartka: Przemysław Zadura (w 56. min. z gradacji kar)

KPR RC: Stojković, Krekora - Prątnicki 3, Mochocki 4, Suliński 1, Kasprzak 2, Titow 5 (2/2), Ciok 3, Gumiński 3 (2/2), Ignasiak 1, Brinovec 1
Karne: 4/4
Kary: 8 min. (Brinowec, Ciok, Ignasiak, Mochocki - 2 min.)

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina)
Widzów: 600

Źródło artykułu: