Adam Skrabania docenia zespół z Legionowa. "Chwała rywalom za ambicję"

Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Adam Skrabania w barwach Azotów Puławy
Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Adam Skrabania w barwach Azotów Puławy

Azoty Puławy nie okazały się zbyt srogie dla KPR-u Legionowo, zwyciężając 31:26 w spotkaniu 24. kolejki PGNiG Superligi. - Chwała rywalom za ambicję - komplementował przeciwników puławianin, Adam Skrabania.

- Był taki moment w drugiej połowie, że zaczęliśmy grać twardo w obronie, dzięki czemu Walik (Walentyn Koszowy - przyp. red.) "zamurował" bramkę. Przeciwnik pogubił się wtedy w ataku. Wyprowadzaliśmy z tego kontry i cieszę się, że to mi przypadło w udziale je kończyć - ocenił kluczowy fragment sobotniego spotkania.

- Około 40. minuty było wiadomo, że wygramy, chociaż w sporcie dzieją się różne rzeczy. Mieliśmy jednak dziewięć bramek przewagi i wynik pod kontrolą. Ambitnie grający przeciwnik zdołał w końcówce poprawić nieco rezultat, ale najważniejsze, że punkty są nasze - dodał. Ambicja o której wspomniał Skrabania przejawiła się w tym, że ze stanu 30:21 w 54. minucie meczu, legionowianie zdołali doprowadzić do pięciu bramek różnicy na koniec spotkania.

Dużym handikapem dla Azotów była też krótka ławka rezerwowych KPR-u. Zespół z Legionowa przyjechał na Lubelszczyznę w zaledwie 11-osobowym składzie. - Oni mają swoje problemy i starają się jakoś łatać te dziury w składzie. Grają bardzo ambitnie i chwała im za to - jeszcze raz oddał szacunek rywalom.

Przed Azotami dużo trudniejszy rywal. W środę do Puław zawita bowiem Vive Tauron Kielce. Rywal, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Po chwili regeneracji pora więc na "operację Vive". - Będziemy analizować grę przeciwników na video. Wszyscy jednak wiemy, że tam trzeba uważać na każdego, cała szesnastka jest groźna. Ustalimy taktykę na ten mecz i będziemy się starali ją realizować - powiedział lewoskrzydłowy klubu z Lubelszczyzny.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość

Komentarze (0)