SMS ZPRP Gdańsk był z pewnością faworytem starcia z GKS-em Żukowo szczególnie, że ostatnio licealiści pokonali doświadczony zespół z Malborka. GKS Żukowo jednak również się mocno rozwija i od początku goście budowali swoją przewagę. Gdy w 17. minucie trafił absolwent Szkoły Mistrzostwa Sportowego - Michał Orzechowski, było już 4:10.
Drużyna z liceum starała się wrócić do gry. Gdy w 22. minucie rzucił Marek Sobczyk, na tablicy wyników widniał już rezultat 8:12 i wydawało się, że SMS jest na dobrej drodze do odrobienia całej straty. W barwach GKS-u Żukowo bardzo dobrze spisywał się jednak Filip Wiczkowski. Po jego rzucie tuż przed przerwą było już 10:17, a ostatecznie na drugą połowę obie ekipy schodziły przy sześciobramkowej różnicy.
Właśnie Wiczkowski znakomicie rozpoczął drugą część spotkania i GKS wyszedł nawet na ośmiobramkową przewagę. SMS ZPRP Gdańsk było stać jeszcze na jedną serię. W ciągu ośmiu minut, zespół Dariusza Tomaszewskiego nie dał sobie rzucić bramki, w tym czasie trafiając czterokrotnie.
Końcówka należała jednak do ekipy, której trenerami są Jakub Bonisławski i Leszek Biernacki. W tym spotkaniu swój debiut zaliczył Wojciech Hajnos, który niedawno zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów z Wybrzeżem. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 25:30. GKS wciąż pozostaje na miejscu barażowym, jednak ma już zaledwie punkt straty do jedenastego Grunwaldu Poznań. Do końca rozgrywek pozostały jeszcze cztery kolejki.
SMS ZPRP Gdańsk - GKS Żukowo 25:30 (11:17)
SMS ZPRP: Bartosik, Pyrka - Jarosiewicz 9, Pawelec 5, Sobczyk 4, Chełmiński 3, Rogalski 2, Gądek 2 oraz Milewski, Orpik, Rybski.
Karne: 5/6.
Kary: 4 min. (Sobczyk, Rogalski - po 2 min.).
GKS: Plaszczak, Kaczmarek - Wiczkowski 12, Ciszewski 5, Marciniak 4, Orzechowski 3, Czarnecki 3, Reseman 1, Radecki 1, Adamczyk 1 oraz Dzierżawski, Babieracki, Korbus, Niedziółka, Hajnos.
Karne: 1/2.
Kary: 10 min. (Reseman 6 min. - cz.k., Ciszewski, Hajnos - po 2 min.).
Sędziowie: Chmielecki, Sulej.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"