Stal - Chrobry. Wilk & Lipka show

Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC
Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC

Stal Mielec zakończyła rundę zasadniczą PGNiG Superligi zwycięstwem nad Chrobrym Głogów 30:27. Zespół z Podkarpacia wciąż nie może być jednak pewny swojej pozycji w tabeli. Na wynik najgroźniejszego rywala zaczekają też głogowianie.

Chrobry przyjechał na Podkarpacie po awans do ćwierćfinału rozgrywek. Triumf oznaczałby, ze trzecich w tabeli głogowian nie przeskoczyłoby Wybrzeże Gdańsk, rozgrywające swoje spotkanie dzień później. W znacznie bardziej skomplikowanej sytuacji znalazła się SPR Stal. Komplet punktów nie gwarantował bowiem piątej lokaty w grupie pomarańczowej. Losy Czeczeńców zależały od rezultatu potyczki Gwardii z Zagłębiem.

- Głównie będziemy musieli się skoncentrować na Damianie Krzysztofiku. To 50 procent siły drużyny - mówił przed meczem trener Stali Tomasz Sondej. Rzeczywiści, gospodarze byli uczuleni na podania do obrotowego i nie pozwolili mu na wiele. Krzysztofik od czasu do czasu przedzierał się przez obronę, ale na posterunku czekał Krzysztof Lipka.
Grający trener Stali po meczu był na ustach wszystkich. Golkiper Stali dokonywał cudów między słupkami i zgłosił akces do siódemki kolejki.

Lipka odbijał piłki, Paweł Wilk punktował rywali. Prawoskrzydłowy aż 12 razy pokonał bramkarzy Chrobrego, w tym nieźle dysponowanego Michała Kapelę. Absencja Łukasza Janysta przeszła zatem bez echa.

Gospodarze prowadzili niemal od startu do mety. W 43 minucie po golu Wilka ich przewaga sięgnęła siedmiu trafień (24:17). Głogowianom niewiele dało indywidualne krycie Ołeksandra Kirilenki - Ukrainiec wypełnił swoją normę i pięć razy cieszył się po skutecznym rzucie. Znakomite wejście zaliczył Marcin Basiak, zastępujący słabiej spisującego się Rafała Krupę.

Trzeba oddać graczom Chrobrego, że nie spuścili głów. Stal zaczęła odczuwać zmęczenie, a zawodnicy Jarosława Cieślikowskiego zabrali się za odrabianie strat. Trafiał najgroźniejszy w szeregach przyjezdnych Szymon Sićko, a w 56 minucie po golu Mateusza Rydza głogowianie złapali kontakt (28:26).

Na więcej brakło czasu i Stal wygrała 30:27. Pomimo zwycięstwa, Czeczeńcy będą musieli śledzić wynik niedzielnego spotkania Zagłębia i liczyć na Gwardię Opole. Swojej przyszłości nie jest pewny także Chrobry, czekający na mecz Wybrzeża w Puławach.

PGNiG Superliga (26. kolejka):

SPR Stal Mielec - Chrobry Głogów 30:27 (15:12)

Stal: Lipka - Wilk 12/5, Krępa 2, Miedziński, Kłoda 1, Kubisztal 1, Kirilenko 4, Dementiew 4, Basiak 4, Krygowski, Chodara, Krupa 1
Karne: 5/7
Kary: 16 min. (Miedziński - 6 min., Kłoda - 4 min., Kirilenko, Dementiew, Chodara - po 2 min.)

Chrobry: Kapela 1, Stachera - Miszka, Pawłowski 2/2, Płócienniczak 5, Świtała 1, Sadowski 1/1, Sićko 6, Babicz, Gujski 1, Tylutki 1, Sobut, Krzysztofik 4, Kubała 1, Rydz 4
Karne: 3/5
Kary: 6 min. (Tylutki - 4 min., Gujski - 2 min.)

Widzów: 270

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"

Komentarze (8)
miki
7.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Stal!!! Nie można było tak z Zagłębiem? Mielczanie zagrali dziś bardzo dobry mecz, podobnie zresztą jak Chrobry, ale różnica była w bramce. Pierwsze 15 minut to składne akcje z obu stron Czytaj całość