Rafał Gliński: Całym sercem będę za Zagłębiem

Materiały prasowe / KRZYSZTOF KUROŃ / NMC GÓRNIK ZABRZE
Materiały prasowe / KRZYSZTOF KUROŃ / NMC GÓRNIK ZABRZE

Górnik Zabrze w sobotę pokonał Sandra Spa Pogoń Szczecin w ostatnim meczu rundy zasadniczej PGNiG Superligi 33:25. - Czekamy na wynik meczu Gwardii z Zagłębiem w niedzielę - mówi Rafał Gliński.

Determinacja i duże emocje towarzyszyły meczowi Sandra Spa Pogoni z NMC Górnikiem. Zabrzanie osiągnęli dużą przewagę w pierwszej połowie zawodów. - Można dziękować i gratulować Martinowi Galii w bramce, bo w wielu momentach ratował nam skórę. W pierwszej połowie zagrał na fenomenalnej skuteczności. To nie były jakieś trudne pozycje, ale karne, kontry. Praktycznie większość piłek wyciągał - ocenił występ kolegi Rafał Gliński.

- Fakt, że dobrze stała też nasza obrona. Najwięcej kłopotów mieliśmy z kołowym. Wiedzieliśmy, że będą grać do obrotowego, ale jakoś te piłki do niego docierały. Jak Bosy nie rzucał bramek, to wypracowywał karne albo łapaliśmy wykluczenia. Konsekwencja gry w ataku, pewne rzuty i niezła skuteczność. Jak się rzuca 33 bramki a traci 25, to można ten wynik zaliczyć do udanych - dodał rozgrywający zabrzan.

Co ciekawe, obraz gry diametralnie zmienił się tuż po przerwie. Pogoń ze stanu 8:15 wyszła na 18:20 już w 38. minucie widowiska. Emocje sięgnęły zenitu. - Zawsze w każdym meczu zdarza nam się przestój. Nie możemy tak grać, jak przez pierwsze 10 minut drugiej połowy w Szczecinie. Trzeba zachować zimną głowę. Wiadomo, że błędy będą, ale nie jeden za drugim - przyznał Gliński.

Zabrzanie w ostatnim meczu rundy zasadniczej musieli wygrać, jeśli chcieli zachować nadzieję na trzecią lokatę w ligowej tabeli. Dopiero w niedzielę okaże się czy wynik z Pogonią będzie miał jakieś znaczenie. - Zdobywamy dwa punkty. Czekamy na wynik meczu Gwardii z Zagłębiem w niedzielę. Nie mamy w tym momencie już nic więcej do powiedzenia, możemy tylko patrzeć, które miejsce ostatecznie zajmiemy - zauważył.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: AS Monaco ucieka rywalom [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Do jednej wielkiej niespodzianki doszło w sobotę. KS Azoty Puławy uległy Wybrzeżu Gdańsk i to beniaminek Superligi zagra w ćwierćfinale. Zabrzanie liczą na zwycięstwo lubinian w Opolu. KPR Gwardia walczy o trzecią lokatę, Zagłębie o dwumecz o "dziką kartę".

- Gram w Górniku. Chciałbym zdobywać jak najważniejsze trofea. Nie ukrywam, że w niedzielę całym sercem będę za Zagłębiem. Życzę im wygranej. Wiadomo, że nam jest ona potrzeba. Oni też grają o coś. W przypadku zwycięstwa zagrają o "dziką kartę". Na pewno będzie to pasjonujący mecz. My swoje zrobiliśmy - skwitował środkowy rozgrywający.

Zapytany na koniec, czy będzie jakaś delegacja z Zabrza w Opolu, odpowiedział. - O niczym takim nie wiem. Obserwacja pewnie będzie, ale w domu przez Internet. Wracamy do siebie, do rodzin i dzieci. Będzie się, czym zajmować - rzucił na koniec Gliński.

Źródło artykułu: