MMTS - Vive. Z manowców na ekspesówkę do finału

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA

Katastrofalny start nie pokrzyżował planów Vive Tauronu Kielce. Mistrzowie Polski w półfinale PGNiG Superligi pokonali MMTS Kwidzyn 24:19 i mają przed sobą otwartą drogę do decydującej rozgrywki.

Ligowy półfinał zszedł ostatnio w cień. W centrum zainteresowania znaleźli się nie zawodnicy, a szkoleniowcy. Przed tygodniem gruchnęła wieść o rezygnacji Tałanta Dujszebajewa z prowadzenia kadry szczypiornistów, wkrótce potem na świecznik trafił Patryk Rombel, nowy opiekun Motoru Zaporoże, uczestnika Ligi Mistrzów.

Na półtorej godziny wszyscy mieli zapomnieć o całej otoczce i skupić się na walce o finał. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że na graczach Vive odbiło się zamieszanie wokół ich szkoleniowca. Niewiarygodne rzeczy działy się w Kwidzynie. Mistrzowie Polski na parkiet dotarli dopiero po 20 minutach meczu.

Kielczanie przyjechali w gościnę i okazali się bardzo hojni dla gospodarzy. Podarowali MMTS-owi kilka łatwych bramek z kontry i po czterech minutach przegrywali 0:4! Jeżeli chwilę później na tablicy pojawiłby się wynik 8:1, mogliby mieć pretensje tylko do siebie. Nic nie nauczyły ich bowiem pierwsze akcje i nadal wyglądali na zagubionych. Swój posterunek przed ostrzałem obronił jednak Filip Ivić. Mateusz Seroka jeszcze długo będzie rozpamiętywał trzy zmarnowane sytuacje.

Po 15 minutach statystyka pomyłek Vive była porażająca. W krótkim czasie popełnili aż siedem błędów. Za słaby początek zapłacił Uros Zorman. Trener Dujszebajew, zirytowany postawą Słoweńca, zerwał ze swoją tradycją i jeszcze przed upływem 15. minuty ściągnął Zormana do boksu. Na środku pojawił się Dean Bombac i odmienił grę Vive.

Młodszy ze Słoweńców wyprowadzał w pole znakomicie spisujących się wcześniej Pawła Gendę i Przemysława Rosiaka. W niektórych sytuacjach Julen Aguinagalde w promieniu dwóch metrów nie miał wokół siebie rywala. Gdy miał, zadowalał się rzutem karnym.

Vive rozpędzało się i jeszcze przed przerwą mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie, nie tylko dzięki własnej postawie. MMTS-owi z coraz większym trudem przychodziło sforsowanie defensywy kielczan. Dużo wiatru robili Arkadiusz Ossowski i Michał Potoczny, ale niewiele z tego wynikało.

I tak wyglądał mecz do końcowej syreny. Gospodarze szarpali, szukali sposobu na Vive, przeważnie z marnym skutkiem. Przez 15 minut drugiej połowy tylko raz pokonali Filipa Ivicia. Chorwat imponował i głównie dzięki niemu kielczanie wypracowali sześć bramek przewagi (20:14).

Od pogromu uratował kolegów golkiper Paweł Kiepulski. MMTS wziął się w garść, poprawił wynik, choć ich szanse na awans drastycznie spadły. Vive nie zagrało wielkiego meczu. Co więcej, momentami było słabsze od gospodarzy, ale miało po swojej stronie Ivicia.

Półfinał PGNiG Superligi, I półfinał:

MMTS Kwidzyn - Vive Tauron Kielce 19:24 (11:12)

MMTS: Szczecina, Kiepulski - Genda 2, Janikowski 3, Klinger, Krieger 1, Nogowski 4, Ossowski, Peret 4, Potoczny 2/2, Rosiak, Seroka 1, Szczepański, Szpera 2
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Peret - 4 min., Genda, Janikowski - po 2 min.)

Vive: Ivić - Aguinagalde 5, Bielecki 5/3, Bombac 2, Djukić 3, Chrapkowski, Jachlewski, Jurecki, Kus 1, Lijewski 5, Reichmann 3, Zorman, Strlek, Walczak
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Kus, Jurecki, Chrapkowski, Strlek - po 2 min.)

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski otwarcie o swoich relacjach z Rafałem Majką. "Wzajemnie się nakręcamy"

Komentarze (23)
Rafix95
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rusza mnie to co tam sobie prykasz...........................................................:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))00 
avatar
Złoty Bogdan
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Straciliśmy więcej bramek niż w "super klasyku", niedobrze :/ 
avatar
Maxi-102
13.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
Coś słabe to Vive....nic dziwnego że odpadli z LM...tak wcześnie....:) 
avatar
KubaMTS
13.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łącznie ponad 30 błędów technicznych, matko i córko, w 60 minut? Cieszy, że po tym jak Adrian się wbił w ścianę głową, to się przebudził i w końcu gra na miarę swojego potencjału. Tradycyjnie d Czytaj całość
avatar
AlexLFC
13.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Jaka ta polska liga jest żałosna jeśli chodzi o poziom sportowy, momentami nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Najlepszy okres meczu to około 10 minuty pierwszej połowy, Vive cztery straty Czytaj całość