- Jesteśmy niesamowicie zmęczone po sezonie ligowym. Granie o medale w szóstce najlepszych drużyn w Polsce to duże wyzwanie. Zostali sami najlepsi przeciwnicy. Granie środa-sobota mocno nas wyczerpało. Zarówno nas jak i Start. W środę grałyśmy mecze decydujące o medalach. Zresztą było widać, że spotkanie finałowe pucharu nie należało do powalających - powiedziała Grzyb.
Zmęczenie absolutnie nie mogło zmącić radości jej i koleżanek z miedziowej drużyny. - Cieszę się ogromnie. To mój pierwszy w życiu puchar, także jest bezcenny - mówiła rozpromieniona.
Metraco Zagłębie od dawna jest dla większości przeciwników niewygodnym rywalem. - Gramy bardzo dobrą, wysoką obronę. Mało która drużyna lubi grać przeciwko nam, bo jesteśmy bardzo agresywne w obronie - stwierdziła reprezentacyjna skrzydłowa.
Kinga Grzyb przez grając kilka sezonów, z rzędu pod panieńskim nazwiskiem - Polenz, była podporą Startu Elbląg. Mimo upływu lat zapewnia jednak, że sentyment do elbląskiego klubu pozostał. - Jak dziewczyny grały o brązowy medal to oczywiście im kibicowałam. To nie jest tak, że się nie wraca myślami do tamtych czasów. Ja bardzo miło wspominam lata spędzone w Starcie. Teraz gram w Zagłębiu i mimo, że pokonałyśmy właśnie Start to jestem przeszczęśliwa - wyznała.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
Końcowe rozstrzygnięcia tegorocznego sezonu PGNiG Superligi są niespodziewane. Oprócz powrotu Miedziowych i Kramu Startu na podium, największą sensacją jest brak na nim etatowego mistrza kraju - MKS-u Selgros Lublin. Po raz pierwszy od 23 lat na szyjach zawodniczek z Koziego Grodu nie zawisły żadne medale.
- Po tym co ostatnio dzieje się z tą drużyną nie jest to dla mnie zaskoczeniem. W każdym zespole przychodzi taki kryzys. My w zeszłym roku nie zdobyłyśmy medalu, w tym roku nie udało się Selgrosowi, tak bywa. To jest tylko sport - powiedziała Grzyb. Albo aż sport... - Dokładnie! Zależy kto jak do tego podchodzi - przytaknęła z aprobatą.