Noc w szpitalu. Kontuzja Lijewskiego poważniejsza

PAP / Marcin Bednarski
PAP / Marcin Bednarski

Rozcięta broda, szycie w przerwie meczu i szybki powrót na parkiet - tak wyglądał występ Krzysztofa Lijewskiego w spotkaniu z Orlen Wisłą Płock, które jego ekipa zwyciężyła 25:24. To jednak nie koniec problemów rozgrywającego Vive Tauronu Kielce.

Noc w szpitalu, pięć szwów, krwiak na gardle, problemy z oddychaniem i zawroty głowy - to obraz stanu zdrowia Krzysztofa Lijewskiego po pierwszym finałowym meczu o mistrzostwo Polski. Zawodnik w połowie pierwszej części pojedynku został sfaulowany przez brazylijskiego rozgrywającego Orlen Wisły Płock - Jose Guilherme de Toledo. Szczypiornista z Kielc miał rozciętą brodę, ale bardzo szybko została ona zszyta, dzięki czemu mógł on kontynuować grę. Jak się jednak okazuje, to nie był koniec problemów.

- Po uderzeniu, podczas którego nastąpiło rozcięcie jego brody, został też trafiony w szyję. To się stało w tej samej akcji, a po meczu odczuwał to mocniej. Teraz jest konsultowany przez lekarzy i przechodzi badania. Zostało mu założonych pięć szwów - powiedział fizjoterapeuta Vive Tauronu, Robert Dziwoń.

Niezadowolony z postawy rywali był szkoleniowiec kielczan, Tałant Dujszebajew. - Krzysiek całą noc i dzień spędził w szpitalu. To, co było w środę, to nie był sport. Chcę, żeby wszyscy to zrozumieli. Człowiek, który prezentuje takie niesportowe zachowania, musi być ukarany. To nie był normalny mecz, celem było wybicie nas z tego spotkania. Dziękuję moim chłopakom, że to wytrzymali - powiedział trener.

Występ Lijewskiego w spotkaniu rewanżowym w Kielcach stoi pod znakiem zapytania. - Nie wiadomo, czy zagra. Żeby był w przyszłości zdrowy, to będzie super. Najważniejsze, żeby nie potrzebował operacji. Miał zawroty głowy, nie mógł oddychać, mam nadzieję, że wszystko jest pod kontrolą lekarza - dodał Dujszebajew.

ZOBACZ WIDEO Horror w Płocku. Kulisy finału PGNiG Superligi

Komentarze (72)
avatar
Wisła_KPR
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-reczna/522244/orlen-wisla-plock-zdziesiatkowana-nemanja-zelenovic-kontuzjowany Za to była jakaś kara?... 
avatar
ck
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A na nafciarkach piszą, że to wszystko co się dzieje wokół kontuzji Lijka to dlatego, że boimy się wisły...Ludzie co wy bierzecie? :):) 
Warmia
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ekscytuje mnie ten finał.Cieszę się że możemy się emocjonować taką grą.Sportowcy zawsze mi imponowali hartem ducha ,pamiętam na przykład takiego biegacza z Afryki na któryś IO co nie miał chyba Czytaj całość
Wiślak zks
25.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ja pierniczę. Szkoda, że nie było takiego lamentu, jak w jednym i tym samym meczu Tkaczyk złamał nos Zelenovicowi a Jachlewski trafił w żebra Saszę przez co obaj nie mogli zagrać w kolejnych ro Czytaj całość
Maxi-King 102
25.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"my mieliśmy więcej kar."...więc sam sobie odpowiedziałeś kto grał brutalniej....:)