Aron Palmarsson w zawieszeniu. Barcelona nie może dogadać się z Veszprem

Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Aron Palmarsson jako zawodnik Veszprem
Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Aron Palmarsson jako zawodnik Veszprem

Liga Mistrzów rozkręca się na dobre, a Aron Palmarsson przebywa w ojczyźnie i liczy na hojność Barcelony. Islandzki gwiazdor nie został zgłoszony do rozgrywek przez Veszprem, a mistrzowie Hiszpanii nie chcą zapłacić miliona euro odstępnego.

Na własne życzenie Palmarsson zamknął sobie drogę do szatni Veszprem. Nie pojawił się na pierwszym treningu pod wodzą Ljubomira Vranjesa, poinformował szkoleniowca za pośrednictwem smsa, zebrał manatki i wrócił na Islandię. Opiekun mistrzów Węgier od razu oznajmił, że nie widzi Palmarssona w składzie. - Okazał brak szacunku wobec kolegów - mówił Vranjes.

Islandzki gwiazdor chciał wymóc na Veszprem transfer do Barcelony. Na razie srogo się przeliczył. Węgrzy nie zamierzają puścić za darmo kury znoszącej złota jajka i żądają od Barcelony miliona euro odstępnego. Duma Katalonii ani myśli płacić takiej kwoty i coraz bardziej możliwym scenariusz to transfer Palmarssona, ale po sezonie 2017/2018, czyli po wygaśnięciu kontraktu z Veszprem.

Jak informuje "Mundo Deportivo", mistrzowie Węgier nie spuszczą z ceny. Islandczyk oczekuje na pozytywne wieści, ale wie jednocześnie, że na pewno opuści pierwsze pięć kolejek Ligi Mistrzów. Veszprem nie zarejestrowało go do rozgrywek. Jeżeli do 31 października uda mu się znaleźć nowy klub, to wystąpi w pozostałych meczach fazy grupowej. W przeciwnym razie będzie czekał do 1 lutego. Wówczas zespoły mogą zgłaszać nowych graczy przed fazą play-off.

Zapowiada się jednak, że Palmarsson straci najbliższe miesiące. Zawodnik, uznawany przez ekspertów za najlepszego środkowego Ligi Mistrzów, nie jest nawet pewny, czy uda mu się w tym sezonie wyjść na parkiet.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Azoty Puławy rozstrzelały Meble Wójcika Elbląg. Zobacz skrót (WIDEO)

Źródło artykułu: