Kielczanie zadowoleni po meczu z THW Kiel. "Stanęliśmy na nogi"

WP SportoweFakty / Filip Fąfara / Na zdjęciu: Karol Bielecki
WP SportoweFakty / Filip Fąfara / Na zdjęciu: Karol Bielecki

Porażka z Mieszkowem Brześć poszła już w niepamięć. Szczypiorniści PGE VIVE rozgromili THW Kiel 32:21 i udowodnili, że są doskonale przygotowani do sezonu. - Nie mogliśmy sobie pozwolić na żaden błąd - powiedział Karol Bielecki.

- Zawsze, gdy przegramy mecz, jest panika. To jest dobre na zewnątrz, ale wewnątrz zespołu na pewno tego nie ma, utrzymujemy spokój. Zawsze startujemy z przygotowaniami trochę później i słabszy początek może być w to wkalkulowany, takie jest ryzyko. Myślę, że w Brześciu brakowało trochę agresywności, rozmawialiśmy o tym w poprzednim tygodniu. Spotkanie z THW zagraliśmy już dobrze, może oprócz piętnastu pierwszych minut drugiej połowy, bo wtedy mieliśmy małe problemy, ale myślę, że później już było w porządku i w pełni zasłużyliśmy na tę wygraną - cieszył się po meczu prezes Bertus Servaas.

To prawda - kielczanie bardzo mocno zapracowali na zwycięstwo i wygrana im się po prostu należała. Przez większość pojedynku mistrzowie Polski pewnie kontrolowali wynik - wychodziło im wszystko, grali bardzo systematycznie, wytrzymywali szybkie tempo i z minuty na minutę powiększali swoją przewagę.

- Recepta? Maksymalna koncentracja i podejście naszego zespołu na sto procent. Nie mogliśmy sobie pozwolić na żaden błąd i od początku meczu byliśmy bardzo skupieni - powiedział rozgrywający PGE VIVE, Karol Bielecki.

Postawa zespołu podobała się prezesowi kieleckiego klubu. -  W obronie graliśmy dobrze przez cały mecz, w ataku czterdzieści pięć minut, bo jak już powiedziałem nie wyszedł nam trochę ten kwadrans w drugiej połowie. Musimy uważać, bo gdy taki zespół rzuci dwie czy trzy bramki z rzędu, to może być jeszcze groźnie. Chcemy przez sześćdziesiąt minut grać agresywnie w ataku, a w defensywie naprawdę było super - stwierdził Servaas.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Tak się zdobywa uznanie! Efektowne "wrzutki" Wybrzeża Gdańsk

Żółto-biało-niebiescy z kilończykami zagrali zdecydowanie lepiej niż w swoim pierwszym starciu w Lidze Mistrzów. - To jest sport, każdy mecz może być zupełnie inny. Tydzień temu przytrafiła nam się strata dwóch punktów, a teraz u siebie musieliśmy stanąć na nogi i zrobiliśmy to - dodał zawodnik.

Chociaż może się wydawać, że dla graczy ze stolicy województwa świętokrzyskiego starcie z THW było bardzo łatwe, to oni sami temu zaprzeczają.

- THW to zespół z czołówki Bundesligi i na pewno żadnego meczu nie przegrywają łatwo. Tym razem byliśmy jednak mocni, skoncentrowani w ataku i mieliśmy dobrze dysponowanego Sławka Szmala w bramce i nie daliśmy im szans - dodał Bielecki.

Komentarze (0)