PGNiG Superliga: Wybrzeże wygrało dzięki końcówce. Świetny Chmieliński

WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel
WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel

Oczekiwanych emocji dostarczyło starcie Wybrzeża Gdańsk z Zagłębiem Lubin. Obie drużyny, w których gra wielu młodych zawodników grały falami i o ostatecznym wyniku zadecydowała końcówka.

Wybrzeże Gdańsk zaczęło mecz bardzo słabo i gospodarze prezentowali się dużo gorzej na tle świetnie dysponowanych lubinian. Gdy po kolejnej stracie i podaniu przez całe boisko do Jana Czuwary goście wyszli na prowadzenie 3:0, już w 4. minucie Marcin Lijewski był zmuszony do wzięcia pierwszego czasu.

Wybrzeże wróciło do gry, jednak cały czas zawodnicy z Lubina utrzymywali 2-3-bramkowe prowadzenie. W końcu jednak gracze znad morza zaczęli zbliżać się do rywala i gdy dobrze spisującego się pomiędzy lubińskimi słupkami Jakuba Skrzyniarza pokonał po szybkiej zespołowej kontrze Michał Bednarek, było już tylko 7:8.

Gdy wydawało się już, że kwestią czasu jest wyrównanie Wybrzeża, ponownie gdańszczanie zaczęli popełniać proste błędy i kiedy kolejną akcję wykończył skuteczny Jan Czuwara, na osiem minut przed przerwą drużyna Bartłomieja Jaszki prowadziła już różnicą czterech bramek.

W końcówce I połowy panowało jednak Wybrzeże Gdańsk. Zespół Marcina Lijewskiego był niezwykle zdeterminowany i w końcu dopiął swego. Gdy na minutę przed przerwą trafił z kontry Wojciech Prymlewicz, gospodarze po raz pierwszy w meczu wyszli na prowadzenie. Co prawda wyrównał Jan Czuwara, jednak dzięki bramce Mateusza Wróbla równo z syreną, Wybrzeże do przerwy prowadziło 16:15.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski tym razem z akcji, wysoka wygrana Bayernu. Zobacz skrót meczu z SC Freiburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Na początku drugiej części spotkania Wybrzeże zrobiło to, co Zagłębie tuż po starcie meczu. Lubinianie, którzy zaprzepaścili swoją szansę tuż przed przerwą prezentowali się bardzo słabo i kiedy Skrzyniarza pokonał po długiej akcji Adrian Kondratiuk, w 35. minucie było 20:16. Tym razem to trener Jaszka poprosił o czas.

Przerwa w grze wybiła gdańszczan, którzy ponownie zaczęli oddawać piłkę w ataku w ręce rywali. Goście rzucili cztery bramki z rzędu i kiedy trafił Anderson Mollino znów był remis i mecz zaczął się od nowa. Wybrzeże zdołało się momentalnie podnieść, a swoją pierwszą bramkę krótko po wejściu rzucił Krzysztof Gądek. Lubinianie nie pozwolili jednak na spokojną końcówkę i odparli atak. Kiedy na 7 minut przed końcem po raz drugi w meczu trafił Michał Stankiewicz, Zagłębie wyszło na prowadzenie 28:27, wracając z dalekiej podróży.

Walka o pełną pulę trwała do samego końca. Wybrzeże na ponowne prowadzenie wyprowadził Łukasz Rogulski, który rzucił trzy ostatnie bramki dla swojej drużyny, a cuda w bramce wyczyniał Artur Chmieliński. Gospodarze wygrali 31:30, odnosząc pierwszą wygraną u siebie w tym sezonie.

Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin 31:30 (16:15)

Wybrzeże: Pieńczewski, Chmieliński - Prymlewicz 9, Kondratiuk 4, Rogulski 4, Wróbel 3, Papaj 3, Sulej 3, Oliveira 2, Bednarek 1, Gądek 1, Komarzewski 1 oraz Gauden, Podobas.
Karne: 2/2.
Kary: 2 min. (Gauden 2 min.).

Zagłębie: Skrzyniarz, Małecki - Czuwara 7, Pawlaczyk 6, Mollino 5, Dawydzik 3, Przysiek 2, Mrozowicz 2, Kużdeba 2, Stankiewicz 1, Pietruszko 1, Szymyślik 1 oraz Bondzior.
Karne: 2/3.
Kary: 8 min. (Przysiek, Szymyślik, Mrozowicz, Pietruszko - po 2 min.).

Sędziowie: J.Mroczkowski, D.Mroczkowski (Sierpc).
Delegat ZPRP: Zbigniew Tarczykowski (Osina).

Widzów: 1 184.

Źródło artykułu: