Liga Mistrzów: kielczanie wreszcie się przełamali. PGE VIVE wygrało w Aalborgu

PAP/EPA / HENNING BAGGER  / Na zdjęciu: Manuel Strlek (z lewej)
PAP/EPA / HENNING BAGGER / Na zdjęciu: Manuel Strlek (z lewej)

361 dni - na tylu zakończył się licznik kielczan bez wyjazdowego zwycięstwa. Seria została przełamana w Aalborgu, gdzie szczypiorniści PGE VIVE w 7. kolejce Ligi Mistrzów zwyciężyli 34:30.

Duńczycy udowodnili już, że na swoim parkiecie są bardzo mocni i nawet dla najlepszych ekip w Europie potrafią być niewygodnym rywalem. Kielczanie z kolei zmagali się z ogromnymi problemami w meczach wyjazdowych, więc przed pojedynkiem z ostatnią drużyną w tabeli grupy B nie mogli być niczego pewni.

Mistrzowie Polski już w pierwszych minutach dobrze odnaleźli się na boisku i bez większych problemów objęli prowadzenie. Gospodarze nie pozwolili im jednak na odskoczenie i bardzo szybko doprowadzili do remisu. Przez chwilę pojedynek toczył się systemem "bramka za bramkę", ale znów przewagę udało się zbudować podopiecznym Tałanta Dujszebajewa. Żółto-biało-niebiescy grali falami, ale niemal przez cały czas skutecznie odpierali ataki rywali i w efekcie pewnie kontrolowali rezultat.

Pomysł na zneutralizowanie atutów młodego, grającego bardzo szybką piłkę ręczną zespołu, bazującego na wyprowadzaniu błyskawicznych kontrataków i natychmiastowym wznawianiu akcji? Zagranie jego własną bronią. Mistrzowie Polski byli niezwykle czujni w obronie, co przełożyło się na możliwość wyprowadzania kontr. W nich nie do zatrzymania był Manuel Strlek.

Do szatni kielczanie schodzili prowadząc czterema trafieniami, a już chwilę po przerwie dystans ten udało im się powiększyć. Szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego grali konsekwentnie, dzięki czemu ich przewaga cały czas oscylowała wokół pięciu trafień. Duńczycy starali się stosować różne manewry, by odrobić straty - między innymi grali w siedmiu w ataku, ale goście odpowiadali na widowiskowe bramki graczy z Aalborga.

Momentami na parkiecie było sporo chaosu, szczypiorniści obu zespołów nie ustrzegli się błędów, ale lepiej z opanowaniem emocji poradzili sobie mistrzowie Polski. Podopiecznych Dujszebajewa ostatecznie zwyciężyli 34:30.

Liga Mistrzów, grupa B, 7. kolejka:

Aalborg Handbold - PGE VIVE Kielce 30:34 (14:18)

Aalborg: Pedersen, Aggefors - Smarason 8, P. Larsen 2, Barthold 1, M. Larsen 5, Hasselund, Hald Jensen 1, A. Jensen 7, Jotić 1, Atlason, Pedersen, Antonsen, Juul-Lassen 5

PGE VIVE: Szmal - Jurecki 5, Dujshebaev 4, Kus, Aguinagalde 5, Bielecki 2, Jachlewski 2, Strlek 4, Janc 3, Jurkiewicz, Zorman, Mamić, Bombac 4, Djukić 1

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (48)
azazel44
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
najważniejsze 2 pkt, Celje ( brawo Branko, zajefajny występ) pocisnęło Kiel i mamy juz 4 miejsce, takiego Bombka jak dziś chciałbym oglądać zawsze, brameczki, asysty....palce lizać, chciałby Czytaj całość
Fhrrancuzik
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy koniec wyjazdowej niemocy
i stosunkowo spokojna kontrola meczu
od pierwszych minut .
Nie zapominam jednak
o kontuzjach u Duñczykôw ( dzisiaj jeszcze - Barthold )
i ich , na ten moment
sz
Czytaj całość
avatar
Jasna Strona MOCY
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A ja mam nadzieję że to był TEN mecz. Mecz od którego wszystko się zmieni i wróci na wlasciwe tory - wbrew wszystkim poniżej narzekajacym. Bo co by nie mówić to ja widziałem dzisiaj zmianę. Z Czytaj całość
avatar
niktważny
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dawno nie komentowałem ale podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Niestety mecz stał tylko na przyzwoitym poziomie ale można zauważyć kilka pozytywów i tym się trzebaa cieszyć. Jednak nie o samym Czytaj całość
avatar
emeryt45
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze to się ucieszy na pewno MAXI-102 największy wielbiciel VIVE