Nie pomogła świetna dyspozycja dwóch zawodników wypożyczonych z PGE VIVE. Daniel Dujshebaev i Branko Vujović rzucili w sumie trzynaście bramek, ale ich zespołowi - słoweńskim Browarnikom - nie udało się wywieźć zwycięstwa z Białorusi. Ciężar w ataku w ekipie Brześcia rozkładał się na dużo większą liczbę graczy i to okazało się kluczowe.
Pierwsza połowa pojedynku była niezwykle wyrównana i goście dzielnie walczyli z gospodarzami. Co prawda w końcówce szczypiornistom Mieszkowa udało się odskoczyć na dwie bramki, ale na kilka sekund przed gwizdkiem Igor Anić zdołał zmniejszyć straty swojej drużyny do jednego trafienia.
Zaraz po przerwie zespołowi z Celje udało się doprowadzić do remisu. Wtedy jednak Słoweńcy zanotowali spory przestój - przez ponad dziewięć minut nie udało im się pokonać bramkarza rywali, a w tym czasie sami stracili cztery trafienia. To był jeden z kluczowych momentów - później młodzi zawodnicy grali niezwykle ambitnie, kilka razy udało im się zmniejszyć straty do dwóch "oczek", nie potrafili się jednak przełamać i ponownie doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie przegrali 24:29, a szóste miejsce w tabeli zajęli Białorusini.
Z kolejnego pewnego zwycięstwa mogli się także cieszyć paryżanie. Dla szczypiornistów z Francji to już siódma wygrana w Lidze Mistrzów z rzędu. W 10. kolejce pewnie pokonali Duńczyków z Aalborga, chociaż ci starali się zrobić wszystko, by im się dzielnie postawić.
Kibice oglądający to spotkanie mogli być zadowoleni, bo przyjezdni znów udowodnili, że potrafią walczyć z najlepszymi i pojedynek na pewno nie był jednostronny. Jeszcze na niespełna cztery minuty przed końcem pierwszej połowy to gracze z Aalborga byli na prowadzeniu, a oba zespoły prowadziły naprawdę szybką wymianę ciosów.
Różnica między ekipami uwydatniła się dopiero w drugiej części meczu. Paryżanie szybko odskoczyli, pewnie kontrolowali wynik, a dzięki znakomitej grze Uwe Gensheimera systematycznie powiększali swoje prowadzenie. W pewnym momencie mieli już siedem "oczek" przewagi, ale wtedy znów zerwali się goście i przed ostatnią syreną zdążyli jeszcze zniwelować straty do trzech punktów.
Liga Mistrzów, 10. kolejka:
Paris Saint-Germain HB - Aalborg Handbold 31:28 (16:14)
Najwięcej bramek: dla PSG - Uwe Gensheimer 10, Nikola Karabatić 6, Nedim Remili 4, Edouard Kempf, Jesper Nielsen - po 3; dla Aalborga - Andreas Holst Jensen 9 Buster Juul-Lassen 7, Martin Larsen, Magnus Jensen - po 3;
Mieszkow Brześć - Celje Pivovarna Lasko 29:24 (15:14)
Najwięcej bramek: dla Mieszkowa - Dzianis Rutenka 4, Dima Nikulenkow, Aleksandr Szkurinskij, Rastko Stojković, Ljubo Vukić, Wiaczesław Szumak - po 3; dla Celje - Daniel Dujshebaev 7, Branko Vujović 6, Igor Anić 4;
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018: czy brak awansu będzie kompromitacją?