Wynik spotkania nie miał już żadnego znaczenia - żadna z ekip nie miała szans na zajęcie jednego z dwóch pierwszych lokat w grupie D. Te miejsca już dawno zapewnili sobie zawodnicy z Montpellier i Motora Zaporoże i to te dwie drużyny będą walczyły o wejście do najlepszej szesnastki w Europie.
Mimo że mecz nie miał żadnej stawki, kibice mogli obejrzeć sporo widowiskowych akcji w ataku. Nie brakowało też twardej i agresywnej obrony, chociaż oba zespoły zdecydowanie skupiły się na ofensywie - w spotkaniu padło w sumie pięćdziesiąt osiem bramek.
Do przerwy lepiej spisywali się goście i to oni schodzili do szatni prowadząc trzema trafieniami. Wszystko zmieniło się na nieco ponad dwadzieścia minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. To wtedy Portugalczycy doprowadzili do remisu po 19, a kilkadziesiąt sekund później wyszli na prowadzenie. Przewagi nie oddali już do końca.
Gracze Sportingu dzięki zwycięstwu zajęli ostatecznie czwarte miejsce w grupie. Szczypiorniści Metalurga plasują się na piątej pozycji, ale mają tyle samo punktów, co Czechowskie Niedźwiedzie, a Rosjanie mają jeszcze szansę na zdobycie dwóch "oczek", bo w niedzielę zmierzą się z Besiktasem Stambuł.
Liga Mistrzów, 10. kolejka:
Sporting CP Lizbona - Metalurg Skopje 31:27 (12:15)
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018: czy brak awansu będzie kompromitacją?