Odkąd splajtował wielki Ciudad Real, Barcelona nie miała godnego przeciwnika w Hiszpanii. Wysoko wygrywała nawet z czołówką rozgrywek, często bez gwiazd, oszczędzanych na Ligę Mistrzów. Za każdym razem, od maja 2013 roku, Blaugrana zdobywała komplet punktów. Aż do wyjazdu na teren rewelacyjnego w tym sezonie BM Guadalajara.
Spotkanie - do pewnego momentu - przebiegało według utartego scenariusza. Rywale przez pierwszą połowę dotrzymywali kroku, po czym po przerwie dali odskoczyć mistrzom Hiszpanii (20:16). Guadalajara nie poddała się jednak, świetnie bronił weteran, 45-letni José Javier Hombrados i do końca meczu na tablicy wyników co chwila pojawiał się remis. W 57. minucie Jose Maria Marquez Coloma wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 26:25!
80 sekund przed końcem wyrównał Valero Rivera. Barcelona mogła jeszcze przedłużyć serię zwycięstw, ale Aronowi Palmarssonowi nie wyszła ostatnia akcja i Islandczyk musiał szukać szansy bezpośrednio z wolnego, bez powodzenia. Tym samym skończyła się najdłuższa passa w historii.
Trzy bramki dla Dumy Katalonii rzucił Kamil Syprzak. Barcelona niezmiennie prowadzi w lidze z sześcioma punktami przewagi nad Helvetią Anaitasuna. Oczko niżej Guadalaraja. Rywal Azotów Puławy w Pucharze EHF - Fraikin BM Granollers - na piątej lokacie (w ostatniej kolejce triumf nad najsłabszym Seguros Zamora).
Liga hiszpańska, 13. kolejka:
BM Guadalajara - FC Barcelona Lassa 26:26 (13:16)
Najwięcej bramek: dla Guadalajary - Jose Maria Marquez 9, Javier Garcia, Javier Parra - po 4; dla Barcelony - Valero Rivera 7, Aitor Arino, Victor Tomas - po 3, Kamil Syprzak, Timothey N'guessan - po 3
ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"