Drużyna Kadetten zdążyła już przyzwyczaić swoich kibiców, że mecze z jej udziałem mają odmienny przebieg w pierwszej i drugiej części. Nie inaczej było tym razem. Gospodarze przed spotkaniem zajmowali przedostatnią lokatę w tabeli, a mimo to sprawili faworytowi sporo trudu.
Wskazywał na to choćby wynik w 29. minucie zawodów, kiedy to Ham Niels trafił na 18:14. Dodajmy, że ta drużyna do tej pory tylko dwukrotnie cieszyła się z kompletu punktów, a jej bilans bramek po 13 meczach to 286 zyskanych do 335 straconych (-49). Michał Szyba dla gości bramkę zaliczył w 20. minucie meczu na 10:10. Jak się potem okazało swojego dorobku już nie poprawił.
Odmiennie od Polaka na parkiecie po zmianie stron wyglądali jego koledzy w przedniej formacji, którzy systematycznie niwelowali dystans. Uszczęśliwiać mogła gra Gabora Csaszara, który na 14 prób trafił aż 12 razy. Znacznie gorszą skuteczność, ale sporo bramek dołożył także Luka Maros (7/13). Nasz reprezentant Polski spotkanie zakończył ze skutecznością zaledwie 20 proc. (1 celny rzut na 5).
Kadeci dzięki zwycięstwie zrównali się punktami z drugim Pfadi Winterthur (po 19), a do lidera Wacker Thun tracą już tylko 4 "oczka".
TSV Fortitudo Gossau - Kadetten Schaffhausen 33:35 (18:15)
Najwięcej bramek: dla TSV - Lucius Graf 11, Samuel Weingartner 9; dla Kadetten - Gabor Csaszar 12, Luka Maros 7, (...), Szyba 1
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: co za wrzutka! Genialna akcja PGE Vive Kielce