MŚ 2017 kobiet: Francja króluje w piłce ręcznej. Koniec norweskiej dominacji

Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: reprezentacja Francji piłkarek ręcznych
Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: reprezentacja Francji piłkarek ręcznych

Francuskie szczypiornistki poszły w ślady swoich kolegów z męskiej kadry i zdobyły mistrzostwa świata w piłce ręcznej. W bardzo zaciętym finale pokonały złote medalistki poprzedniego czempionatu i mistrzynie Europy, Norweżki (23:21).

Po drodze do finału norweska maszyna zacięła się tylko raz. Na zakończenie fazy grupowej wielokrotne złote medalistki wielkich imprez przegrały ze Szwedkami. Zimny prysznic obudził Norweżki, którym niektórzy przyznawali złote medale po pierwszych efektownych występach. W ćwierćfinale zrównały z ziemią mistrzynie olimpijskie Rosjanki (34:17), w walce o finał nie dały najmniejszych szans Holenderkom (32:23).

Mecz o złoto przebiegał zupełnie inaczej, ale chyba nikogo to nie dziwiło. Francuzki słyną od lat ze znakomitej, wręcz żelaznej defensywy. Trójkolorowe postawiły na szóstym metrze linię zasieków autorstwa Oliviera Krumbholza i Norweżki musiały się namęczyć, by w ogóle wypracować pozycje rzutową. Świetne zawody rozgrywała też Amandine Leynaud, która wielokrotnie zaczarowała liderki rywalek. Jeśli nawet nie dotykała piłek, to swoimi ruchami prowokowała do błędów, m.in. z rzutów karnych. Ich egzekwowanie było największą bolączką Norweżek, zmarnowały bowiem aż cztery!

Choć faworytkom nie szło, to tytuł mogła im zapewnić Nora Mork. Niezwykle dynamiczna, zwinna, czasami szalona. Ryzyko zazwyczaj się opłacało, w całym meczu trafiła siedem razy. Jej koleżanki miewały różne momenty, jednak nie odstawały drastycznie od niej. Fantastycznymi podaniami do koła popisywała się Stine Oftedal, Heidi Loke nie dawała szans Laynaud, spektakularne bramki rzucała Veronica Kristiansen.

Im dłużej trwał finał, tym bardziej przeobrażał się w bitwę na wyniszczenie. Fizyczne i psychiczne. Tylko na moment Francuzki zdołały wypracować trzy "oczka" różnicy (15:12), wykorzystując katastrofalne błędy rywalek. Potem prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Nerwy, błędy, pomyłki Oftedal, a także parady bramkarek i fenomenalne rzuty Mork oraz Manon Houette. Mecz stał na bardzo nierównym poziomie, jakby stawka paraliżowała zespoły. Co bardziej zaskakujące, to Norweżkom - obytym na tym poziomie - częściej drżały ręce.

Trójkolorowe w 58. minucie objęły prowadzenie 22:20. Karnego wykorzystała Allison Pineau, a faworytki miały 90 sekund na odrobienie strat. Wydawało się, że bramka Kristiansen na minutę przed końcem wybije Francuzki z rytmu. Zamiast wprowadzić nerwowość, jeszcze bardziej zmotywowała je do walki. Alexandra Lacrabere - przy sygnalizacji gry pasywnej - uszczęśliwiła koleżanki i zapewniła drugi tytuł w historii francuskiego szczypiorniaka (poprzednio 2003 r.).

Piłkarki ręczne znad Sekwany wyszły z cienia męskiej kadry, wielokrotnych mistrzów olimpijskich, świata i Europy. Ich koledzy w styczniu (po raz kolejny) zdobyli złoto mistrzostw globu.

MŚ 2017 kobiet, finał:

Francja - Norwegia 23:21 (11:10)

Francja: Leynaud (10/28 - 36 proc.), Darleux (1/4 - 25 proc.) - Dancette, Ayglon Saurina 2, Pineau 4/1, Landre 3, Zaadi, Houette 4, Niakate 1, Dembele 1, Flippes 1, Kanor 2, Edwige, Nze Minko 3, Niombla, Lacrabrere 2
Karne: 1/2
Kary: 8 min. (Edwige - 4 min., Houette, Ayglon Saurina - po 2 min.)

Norwegia: Lunde (3/18 - 17 proc.), Grimsbo (1/8 - 13 proc.), Solberg (0/1) - Arntzen, Kristiansen 7/2, Loke 3, Skogrand, Mork 7/1, Oftedal 1, Brattset 2, Kurtović, Herrem, Solberg 1
Karne: 3/7
Kary: 2 min. (Arntzen)
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę

Źródło artykułu: