[tag=27955]
Stanisław Makowiejew[/tag], podczas turnieju 4 Nations Cup, zadebiutował w reprezentacji Polski, rzucił też kilka efektownych bramek. - Faktycznie, w meczu z Białorusią coś wpadło, ale z Bahrajnem był problem. To cieszy i buduje, jednak nie rzucanie bramek jest moim docelowym zadaniem. Ja muszę być skoncentrowany na tym, by zespół odpowiednio funkcjonował przez cały mecz i czuję się odpowiedzialny za moją zmianę. Z Bahrajnem popełniałem seryjnie błędy i będę pracował nad tym, by je wyeliminować - powiedział środkowy rozgrywający.
Dwa miesiące temu zawodnik Piotrkowianina na pewno nie spodziewał się, że będzie wychodził w pierwszym składzie w meczu kadry. - Udało mi się wyjść w pierwszym składzie ze względu na nieszczęście kolegów, czego mocno żałuję. Przydałaby mi się pomoc, jeżeli chodzi o schematy i życie reprezentacyjne. Dwa miesiące temu w ogóle nie spodziewałem się powołania i to dla mnie bardzo miła niespodzianka. Nie jestem w idealnej dyspozycji, by ratować środek rozegrania, ale z każdym treningiem i szansą będzie coraz lepiej - zapowiedział Stanisław Makowiejew.
Nad rozwojem zawodnika chce pracować Piotr Przybecki, trener reprezentacji. - On musi się pozbyć przyzwyczajeń ligowych. Nie może brać piłki pod pachę i próbować kończyć akcje, to było widoczne i w meczu z Bahrajnem i z Białorusią. To jest jednak normalne. Stanisław to bardzo mądry chłopak i szybko się uczy - ocenił swojego nowego podopiecznego trener reprezentacji.
Wydaje się, że Makowiejew ma szczęście, że jest środkowym. Inaczej mogłoby mu być trudno w ogóle być w reprezentacji. - Nie traktuję to jako szczęście, czy nieszczęście. Staram się wykonywać to, co należy. W piłkę ręczną gram już od dłuższego czasu i zawsze starałem się grając na tej pozycji, by zespół funkcjonował - stwierdził zawodnik.
Szczypiornista dotychczas znał tylko rzeczywistość ligową. - Ja jestem bardzo zadowolony z tego, na jakim reprezentacja poziomie funkcjonuje i jak podchodzi się w niej do piłki ręcznej. Faktycznie, ja jestem ligowcem i to nawet nieogranym, bo mam za sobą zaledwie nieco ponad 40 spotkań w PGNiG Superlidze. Bardzo dużo oglądam jednak piłkę ręczną - Ligę Mistrzów, czy Bundesligę i żyję tym sportem. Moim marzeniem jest to, by w klubie również funkcjonować na takiej świadomości, jak większość zespołów grających na topie. W kadrze mam okazję ziścić moje wyobrażenia na temat piłki ręcznej. Od teorii do praktyki przeskok jest duży, ale wszystko w moich rękach i nogach - przekazał Makowiejew.
ZOBACZ WIDEO ME w piłce ręcznej bez Polaków. "W tym roku kluczowe będą prekwalifikacje MŚ"
[color=#000000]
[/color]
Stanisław Makowiejew jest przykładem dla innych ligowców, że obecnie do kadry niekoniecznie musi być dla nich daleko. - To było moje marzenie, ale myślałem że ta przebudowa reprezentacji nie będzie to mnie dotyczyć. Bardzo się cieszę, że trener Przybecki we mnie coś dostrzegł i zaprosił na zgrupowanie. Jestem zafascynowany piłką ręczną i schematy przedstawione przez trenera bardzo mi się podobały - podkreślił rozgrywający.
Przed Polakami turniej w Hiszpanii i preeliminacje do mistrzostw świata w Portugalii. - Jeśli chodzi o wyjazd, nie jestem jeszcze pewny czy pojadę na dalszą część zgrupowania. Będę o tym myślał, jak trener podejmie taką decyzję. Nie ukrywam, że jak zjadło się łyżeczkę, to później chciałoby się zjeść łyżkę, pół talerza, a na koniec całe danie. To wszystko zależy ode mnie i od tego jak wykonam swoją pracę oraz jak będę dokonywał postępy - podsumował Stanisław Makowiejew.