Arkadiusz Moryto otwarcie po meczu z Hiszpanami: Druga połowa? Bez komentarza
Po reprezentacji Polski przejechał w niedzielę hiszpański walec. Biało-Czerwoni przegrali na zakończenie turnieju w Pontevedrze z gospodarzami 22:37. Do 25. minuty był jeszcze remis 11:11. - To możemy zapisać na plus - mówi Arkadiusz Moryto.
Jeśliby jednak pokusić się o komentarz do drugiej części meczu z Hiszpanami, to trzeba przyznać, że Morycie i jego kolegom dużo problemów sprawiała wysoka obrona rywali, czemu zresztą on sam nie zaprzeczył.
- Wysunięty Aleks Dujszebajew strasznie utrudniał nam grę, podania. Rywale wybijali nas z rytmu. Przez to niepotrzebnie spieszyliśmy się z rzutami, czy podaniami do obrotowego. To, że tych podań do koła sporo wynikało, właśnie z wysuniętej obrony Hiszpanów, która otwierała taką możliwość. Nie do końca nam to jednak wychodziło - przyznał skrzydłowy reprezentacji Polski.
Z przebiegu meczów podczas hiszpańskiego tournee widać wyraźnie, że obsada bramki i gra skrzydłowych jest dużym atutem naszej kadry. Sen z powiek może spędzać jednak wspomniana już współpraca z obrotowymi, czy prowadzenie gry w ataku. - Jesteśmy drużyną i wszystko musi "zatrybić", żebyśmy wygrywali mecze - stwierdził Moryto.
- Jest jeszcze trochę czasu do turnieju w Portugalii (prekwalifikacje do mistrzostw świata). Chcemy się jak najlepiej przygotować i mamy nadzieję, że tam będzie to funkcjonowało jak należy - dodał.
ZOBACZ WIDEO ME w piłce ręcznej bez Polaków. "W tym roku kluczowe będą prekwalifikacje MŚ"