ME 2018: trudna przeprawa Hiszpanów, ale Węgrzy wciąż bez punktów

Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Alex Dujshebaev
Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Alex Dujshebaev

Niezwykle trudne warunki postawili Hiszpanom reprezentanci Węgier w spotkaniu drugiej kolejki mistrzostw Europy. Gracze La Rioja nie dali się jednak całkowicie zdominować i ostatecznie wygrali 27:25.

Węgrzy w pierwszym meczu turnieju pokazali się z dobrej strony, ale nie wystarczyło to na pokonanie Duńczyków. Starcie z Hiszpanami było dla nich o tyle trudne, że zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego byli rozpędzeni po wysokim zwycięstwie z Czechami. Dla nich pojedynek z Madziarami był jednak pierwszym poważnym sprawdzianem na chorwackich mistrzostwach.

Już początek pojedynku zwiastował niezwykle zaciętą i wyrównaną walkę. Początkowo nieco lepiej w ataku radzili sobie Hiszpanie, stąd ich nieznaczna, bo dwubramkowa przewaga. W bezpośrednim starciu bramkarzy zdecydowanie lepiej wypadał jednak Roland Mikler. 33-latek był dużo bardziej skuteczny niż Rodrigo Corrales, a jego parady nie pozwoliły graczom La Rioja na odskoczenie.

Hiszpanom nie udało się powiększyć swojej przewagi, a tymczasem coraz bardziej w ataku rozkręcali się ich rywale. W końcu oczekiwany skutek przyniosła współpraca z przyczajonym na kole Bence Banhidim i Węgrzy doprowadzili do remisu.

To nie było rozgrywane w błyskawicznym tempie spotkanie, w którym obie drużyn prowadzą szaloną wymianę ciosów. Na każdą bramkę szczypiorniści musieli długo pracować. Taki przebieg mógł tylko cieszyć kibiców obserwujących te zawody - każde kolejne trafienie było ładniejsze od poprzedniego, a gracze mogli popisać się prawdziwym kunsztem strzeleckim i technicznym. Jedną z takich bramek była zresztą ostatnia zdobyta w pierwszej połowie przez Alexa Dujshebaeva. Szczypiornista, który na co dzień występuje w barwach mistrzów Polski, w fantastyczny sposób wykończył wrzutkę ze skrzydła.

Gra znacznie przyspieszyła w drugiej części meczu. Hiszpanie kilkukrotnie odskakiwali na dwa trafienia, ale podopieczni Ljubomira Vranjesa pokazywali, że dla nich odrobienie takiej przewagi to bułka z masłem. Kropki nad "i" postawić jednak nie potrafili, nie byli w stanie się przełamać i wyjść na prowadzenie. W decydujących momentach na ich drodze stawał bowiem Gonzalo Perez de Vargas i ze spokojem stopował zapędy rywali.

Emocjonująco było do ostatnich sekund, ale Hiszpanie nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Ostatecznie wygrali 27:25.

ME 2018, 2. kolejka, grupa D:

Węgry - Hiszpania 25:27 (12:13)

Węgry: Mikler, Borbely - Schuch, Juhasz 1, Csaszar 1, Balogh 5, Ligetvari, Vilovski 1, Hornyak, Jamali 2, Banhidi 6, Szollosi 1, Bartok 2, Ancsin, Bodo 2, Lekai 4
Karne: 4/4
Kary: 10 min. - (Jamali, Ancsin, Lekai, Bodo, Ligetvari - po 2 min.)

Hiszpania:
 Corrales, Perez de Vargas 1, - Gurbindo 3, Rivera 4, Entrerrios, A. Dujszebajew 4, Sarmiento 3, Aguinagalde, Canellas, Morros de Argila, Arino 4, Guardiola, Sole 1, Balauger 2, Figueras 4, D. Dujszebajew
Karne: 2/3
Kary: 4 min. - (Entrerrios, Canellas - po 2 min.)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Rumunia 2 2 0 0 60:52 4
2 Niemcy 2 1 0 1 57:61 2
3 Norwegia 1 0 0 1 32:33 0
4 Czechy 1 0 0 1 28:31 0

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Łukasz Wachowski: W pół roku nikt takiej roboty nie wykonał

Komentarze (1)
avatar
unabomber
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pod nieobecność naszej kadry kibicuję Węgrom i niestety bardzo szkoda tego spotkania. Zabrakło trochę dokładności, obite słupki i poprzeczki chyba przeważyły na niekorzyść