W ostatnich dniach Jerzy Eliasz, dyrektor sportowy Związku Piłki Ręcznej, w rozmowie z portalem "Sport.pl" skrytykował Tałanta Dujszebajewa. Stwierdził: "Wiele rzeczy zepsuł Dujszebajew, który sam zrezygnował z kadry, a rok temu nie miał prawa jechać na MŚ tylko z młodymi zawodnikami. To się nie miało prawa udać." Były trener kadry Polski w "Przeglądzie Sportowym" odpowiedział na te słowa.
- Mam inną teorię dotyczącą tego, co dzieje się w polskiej piłce ręcznej. Uważam, że najbardziej przespany został okres największych sukcesów. Już w 2007 roku na bazie srebrnego medalu mistrzostw świata należało ruszyć z promocją. Minęło ponad 10 lat od chwili, gdy osiągnęliśmy największy w historii sukces. Już wówczas należało wyławiać z tłumów kolejnych Tkaczyków, Jureckich, Szmalów czy Bieleckich. Nie zrobiono tego i teraz teoretycy dyscypliny szukają winnych - powiedział Dujszebajew.
Odniósł się także do ostatnich wyników reprezentacji. Polacy podczas turnieju w Povoa ve Varzim pokonali Kosowo (30:19) i Cypr (46:13) oraz zremisowali z gospodarzami, Portugalią (27:27). Pierwsze miejsce przegrali różnicą bramek i tym samym nie zagrają w przyszłorocznych finałach mistrzostw świata. - Przegraliśmy ten turniej nie remisem z Portugalią, ale zbyt niskimi wygranymi z Kosowem i Cyprem! Moim zdaniem byliśmy zbyt mało zmotywowani z rywalami teoretycznie słabszymi - przyznał.
Dujszebajew jest zdania, że Piotr Przybecki powinien pozostać na stanowisku trenera reprezentacji. - Lepszy okres w pracy Piotra z kadrą to kwestia czasu. Jest młodym, obytym w świecie człowiekiem. Zna języki, umie poruszać się w środowisku. Ma swoją wizję, jest doskonałym motywatorem, potrafi wyciągnąć z drużyny to, co najlepsze - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: błyskotliwy Kamil Ciok. KPR Legionowo z bezcennym zwycięstwem
Ciężko wierzyć, że w takich rękach ta dyscyplina zmierza gdziekolwiek. Dno totalne. Czytaj całość