Arkadiusz Bosy z humorem po meczu ze Spójnią: Robiło się ciepło w majtkach

Sandra Spa Pogoń Szczecin wygrała piąte spotkanie w PGNiG Superlidze. Na własnym terenie, choć nie bez trudu, ograła Spójnię Gdynia 33:27. - Charakter, chęć zwycięstwa i serce zostawione na parkiecie pozwoliło wygrać - przyznał Arkadiusz Bosy.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Arkadiusz Bosy Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC / Na zdjęciu: Arkadiusz Bosy

Portowcy po meczu z gdynianami zeszli w glorii chwały. Sądząc tylko po końcowym wyniku, to było dobre spotkanie w ich wykonaniu, na co zwrócił uwagę także Arkadiusz Bosy. - Patrząc na wynik, to ma pan rację. Aczkolwiek po tych początkowych minutach, gdzie mecz toczył się bramka za bramkę, można było sądzić, że tak będzie do końca - dodał.

- Udało się nam w drugiej części drugiej połowy odskoczyć na bezpieczną liczbę bramek, bo już doszli nas na dwie (24:22 - dop. red.). Robiło się ciepło w majtkach. Może nie więcej doświadczenia, ale charakter, chęć zwycięstwa i serce zostawione na parkiecie, pozwoliło wygrać - przyznał szczeciński obrotowy.

Podopieczni Marcina Markuszewskiego wiedzieli, ile problemów na kole może poczynić jego zespołowi ten właśnie szczypiornista. Do pewnego momentu udawało się go powstrzymać. Niemniej ten i tak pokazał wysokie umiejętności. - Jeśli z boku tak to wyglądało, to fajnie. Miło, że koledzy widzą mnie na tym kole. Taka jest moja rola, żeby po tym kole biegać, walczyć. Jeśli zaś na koniec wygrywamy, wypada się cieszyć - skromnie dodał popularny Alvaro.

Spójnia doprowadzając do stanu 27:25, postanowiła maksymalnie zaryzykować. Pilnowali indywidualnie Pawła Krupę oraz Patryka Biernackiego . Wtedy więcej miejsca zrobiło się w pierwszej linii. Takiej okazji Bosy nie zmarnował. - Tak jak wcześniej powiedziałem, brawa należą się chłopakom. W takich trudnych sytuacjach potrafili mnie dostrzec i przede wszystkim nie bali się podać mi piłki. Na tym to polega. Cóż, jeśli dostanę piłkę, wypada mi to zakończyć celnym rzutem. Jeśli tak nie jest, największe pretensje mam wtedy do siebie - stwierdził Bosy.

W najbliższą sobotę Sandra Spa Pogoń uda się na Dolny Śląsk. Tam przyjdzie im stoczyć bój o kolejne trzy punkty z Chrobrym Głogów. - W tamtym sezonie pokazaliśmy, że możemy z nimi wygrać. Co prawda grają u siebie. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko przyłożyć się w tym tygodniu do treningów, skupić się na głogowianach i jechać tam z nadzieję na zwycięstwo - rzucił na koniec obrotowy.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: błyskotliwy Kamil Ciok. KPR Legionowo z bezcennym zwycięstwem
Czy Sandra Spa Pogoń pójdzie za ciosem i ogra w Głogowie Chrobrego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×