PGNiG Superliga: Energa MKS lepsza w meczu beniaminków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew
Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy Spójni Gdynia przegrali z Energą MKS-em Kalisz 27:34 w starciu beniaminków PGNiG Superligi. Nie była to niespodzianka, gdyż w tym sezonie to drużyna z Wielkopolski prezentuje się dużo lepiej.

Energa MKS Kalisz w 2018 roku jeszcze nie przegrała. Spójnię w czwartek po raz pierwszy poprowadził Dawid Nilsson, któremu pomagał skrzydłowy Adam Lisiewicz. Gdynianie do spotkania przystąpili osłabieni, gdyż groźnej kontuzji doznał dotychczasowy najlepszy strzelec tej drużyny, Robert Kamyszek.

Już od samego początku zawodnicy Energi MKS-u Kalisz pokazali po co przyjechali do Gdyni. Kiedy w 4. minucie trafił Kirył Kniaziew, goście prowadzili już 3:0 . Co prawda szybko gdynianie zaczęli odrabiać stratę, jednak drużyna gości znów zaatakowała i po bramce Michała Czerwińskiego, prowadziła 7:3.

Ekipa Dawida Nilssona się jednak nie poddała. Wręcz przeciwnie, niezwykle aktywny na boisku był Rafał Jamioł. Wziął na siebie ciężar zdobywania bramek i to po jego rzucie Spójnia doprowadziła do wyrównania. Od stanu 8:8, ponownie jednak zaatakowali kaliszanie, którzy mieli tego dnia więcej argumentów. Kaliski zespół był bardziej wyrównany, aż sześciu zawodników zdobyło przez całe spotkanie od 4 do 5 bramek i do przerwy było już 13:18.

Wydawało się, że gdynianie po zmianie stron złapali odpowiednią falę. Dobrze grał Rafał Rychlewski, a często na rzut decydował się Jamioł. To wystarczyło jednak zaledwie do zmniejszenia strat do trzech bramek różnicy.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Górnik Zabrze grał pięknie, ale był bez szans. Mistrzowie jeńców nie biorą

Energa MKS Kalisz nie pozwoliła na ciekawą, wyrównaną końcówkę spotkania. W ekipie gości z dobrą, 39-procentową skutecznością bronił Edin Tatar, a jego koledzy w ostatnich minutach znów zaczęli przeważać. Mecz zakończył się rezultatem 27:34 i Energa MKS zdobyła kolejne ważne punkty do ligowej tabeli.

Spójnia Gdynia - Energa MKS Kalisz 27:34 (13:18) Spójnia: Zimakowski, Głębocki, Michalczuk - Rychlewski 9, Jamioł 7, Czaja 6, K.Pedryc 3, Brukwicki 1, Ćwikliński 1 oraz Krawczenko, Lisiewicz, Marszałek, Męczykowski, P.Pedryc, Wolski. Karne: 8/9. Kary: 2 min. (Ćwikliński 2 min.).

Energa MKS: Tatar, Zakreta - Czerwiński 5, Drej 5, Kniaziew 5, Adamski 4, Bożek 4, Szpera 4, Klopsteg 2, Krycki 2, Kobusiński 1, Kwiatkowski 1, Wojdak 1 oraz Galewski, Grozdek, Misiejuk. Karne: 4/4. Kary: 6 min. (Misiejuk 4 min., Kobusiński 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota. Delegat ZPRP: Marek Szajna.

Widzów: 120.

Źródło artykułu:
Czy postawa Energi MKS-u Kalisz to największa niespodzianka tego sezonu PGNiG Superligi?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Czaszki
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zespół praktycznie bez gwiazd (no może poza Tatarem), a spisuje się znakomicie!  
Rafix95
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo MKS!!  
avatar
s_mmts
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krawczenko? To on jednak został w Spójni?