Liga Mistrzów: Flensburg zawiódł w Paryżu. Dobre wieści z Veszprem dla PGE Vive

Newspix / Paweł Janczyk / Na zdjęciu: zawodnicy podczas mecz PGE VIVE Kielce - Paris Saint-Germain HB
Newspix / Paweł Janczyk / Na zdjęciu: zawodnicy podczas mecz PGE VIVE Kielce - Paris Saint-Germain HB

Flensburg Handewitt i Mieszkow Brześć dosyć gładko przegrały w swoich meczach, odpowiednio przeciwko Paris Saint-Germain i Veszprem. Mistrz Białorusi obecnie traci już trzy punkty do PGE Vive Kielce w grupie B Ligi Mistrzów.

W grupie B wciąż wiele niewiadomych, ale można już wyłonić zwycięzcę - Paris Saint-Germain HBTelekom Veszprem i Mieszkow Brześć dysponują odmiennym potencjałem kadrowym oraz grają o inne cele w europejskich rozgrywkach. Węgrzy rywalizują z SG Flensburgiem-Handewitt o czołową lokatę na koniec fazy grupowej. Z kolei białoruski zespół walczy z Celje Pivovarna Lasko oraz Aalborg Handbold o 6. miejsce, gwarantujące awans do następnej rundy.

Kibice w Paryżu oczekiwali emocjonującego starcia między liderem i wiceliderem tabeli. Niestety, w obydwu meczach emocji było jak na lekarstwo. Wicemistrzowie Niemiec przegrali z PSG i zaprzepaścili szansę na pierwsze miejsce.

Jeszcze w 6. minucie zmagań Henrik Toft Hansen doprowadził do remisu (5:5), ale to Francuzi zdominowali pierwszą odsłonę, grali lepiej w obronie i wyprowadzali zabójcze kontrataki. Na kilka minut przed przerwą Uwe Gensheimer podwyższył prowadzenie PSG (17:9). Pojedynek został szybko rozstrzygnięty, a stało to się za sprawą Rodrigo Corralesa. Były bramkarz Orlenu Wisły Płock zanotował jeden z lepszych występów w obecnej drużynie - bronił ze skutecznością 52 proc.

W drugie połowie gospodarze celowo zwalniali grę, czym wyprowadzali z rytmu zawodników Flensburga. Wyjątkiem były akcje niezmordowanego Kentina Mahe, który rzucił 6 goli. Po bardziej wyrównanym przebiegu gry francuski potentat utrzymał przewagę 9 bramek (29:21).

Drugi mecz miał podobny przebieg. Telekom Veszprem podejmował we własnej hali drużynę Mieszkowa Brześć i rozstrzygnął losy rywalizacji już w pierwszej połowie. Konkretnie uczynił to Roland Mikler, grający ze skutecznością na poziomie 48 proc.

Po dziesięciu minutach goście przegrywali 6:8 po rzucie Vida Poteko. Madziarzy podkręcali tempo, a Dragan Gajić bezlitośnie kończył klarowne sytuacje (12:7). Obrona z Mieszkowa nie tworzyła monolitu i do przerwy straciła już 20 bramek, kiedy kolejną lukę w niej znalazł Kent Robin Tonnesen (20:11).

W drugiej połowie zawodnicy Ljubomira Vranjesa nie mieli litości dla przeciwników i na kwadrans przed końcem podwyższyli rezultat meczu (30:15). Rozluźnienie wkradło się w kilku ostatnich minutach, kiedy Laszlo Nagy czy Patrik Ligetvari nie wykorzystali swoich okazji.

Mistrzowie Węgier zwyciężyli 34:22 i awansowali na drugie miejsce w grupie, kosztem ekipy z Flensburga. Mają tyle samo punktów, ale lepszy bilans bramkowy. Porażka zespołu z Mieszkowa to dobra wiadomość dla PGE VIVE Kielce, które po ostatniej wygranej wyprzedza sąsiadów zza wschodniej granicy już o 3 punkty.

Liga Mistrzów, grupa B (17.02.2018) 

Paris Saint-Germain HB - SG Flensburg-Handewitt 29:21 (17:9)

Najlepsi strzelcy: dla PSG: Uwe Gensheimer - 5, Nikola Karabatić - 5, Luka Karabatić - 4, Nedim Remili - 4, dla Flensburga: Kentin Mahe - 6, Magnus Rod - 5, Henrik Toft Hansen - 4, Thomas Mogensen - 4.

Telekom Veszprem - Mieszkow Brześć 34:22 (20:11)

Najlepsi strzelcy dla: Veszprem: Momir Ilić - 8, Dragan Gajić - 6, Laszlo Nagy - 5, Cristian Ugalde - 4, dla Mieszkowa: Aleh Astrahapkin - 3, Rastko Stojković - 3

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Pocałunki na lodzie, szalony Szwajcar i bajeczny gol

Źródło artykułu: