PGNiG Superliga: Spójnia walczyła zbyt krótko. Bezlitosne Zagłębie

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bartłomiej Jaszka, trener MKS Zagłębia Lubin
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bartłomiej Jaszka, trener MKS Zagłębia Lubin

Zawodnicy Spójni Gdynia od początku meczu z Zagłębiem Lubin prezentowali się bardzo dobrze. Jeszcze w 18. minucie sensacja wisiała w powietrzu, później jednak na boisku istnieli tylko goście, którzy wygrali 33:19.

Faworytami spotkania z pewnością byli bardziej doświadczeni w PGNiG Superlidze lubinianie, którzy rzeczywiście, szybko, po zdobyciu trzech bramek z rzędu, wyszli w 9. minucie na prowadzenie 4:2. Od samego początku wysoką formę rzutową pokazał Marcel Sroczyk, jednak to było jeszcze za mało na Spójnię.

Zespół Dawida Nilssona szybko wyrównał, a chwilę później nawet wyszedł na prowadzenie. Jeszcze w 18. minucie, gdy do bramki Zagłębia trafił Mariusz Czaja, na tablicy wyników widniał rezultat 8:7. Nikt nie spodziewał się tego, co zdarzyło się chwilę później.

Zagłębie zaczęło grać doskonale w obronie. Do przerwy straciło już tylko jedną bramkę, w międzyczasie demolując gdyńską defensywę. Skuteczni byli Michał Stankiewicz i Arkadiusz Moryto, a przewaga lubinian rosła z każdym momentem. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy rezultacie 9:16 i stało się jasne, że trudno będzie gospodarzom o komplet punktów.

Po zmianie stron przewaga zespołu z Lubina nie była już tak wyraźna, jednak Zagłębie konsekwentnie podwyższało swoją przewagę. W końcu, po kwadransie gry, powiększyła się ona do jedenastu bramek różnicy. Zagłębie na dwie minuty przed końcem spotkania prowadziło już 32:17, by ostatecznie zwyciężyć 33:19. Dzięki temu zwycięstwu, drużyna z województwa dolnośląskiego umocniła się w środku ligowej tabeli. Spójnia z siedmioma punktami zdobytymi w 22 meczach pozostaje czerwoną latarnią ligi.

Spójnia Gdynia - Zagłębie Lubin 19:33 (9:16)

Spójnia: Głębocki, Zimakowski, Michalczuk - Rychlewski 5, Brukwicki 3, Czaja 3, Jamioł 2, K.Pedryc 2, Ćwikliński 2, Krawczenko 1, Lisiewicz 1 oraz Marszałek, P.Pedryc, Wolski.
Karne: 2/2.
Kary: 4 min. (K.Pedryc, Brukwicki - po 2 min.).

Zagłębie: Skrzyniarz, Małecki - Moryto 7, Stankiewicz 7, Kużdeba 6, Sroczyk 5, Molino 3, Pietruszko 3, Mrozowicz 1, Pawlaczyk 1 oraz Gębala, Przysiek, Szymyślik.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Szymyślik 4 min., Pawlaczyk, Mrozowicz - po 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (Płock).
Delegat ZPRP: Ireneusz Cieśliński (Elbląg).

Widzów: 100.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piłkarski cud? III-ligowiec ograł Manchester City! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
Hander
21.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W ogóle przepaść między europejską piłką ręczną a polską jest ogromna. Nie licząc Vive, które sobie radzi, bo ma budżet, to reszta nie ma co szukać w LM i EHF. Oby Azotom przydały się te rozgry Czytaj całość
Patryk Huk
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem Spójnia nie zasługuje na grę w Superlidze. Nie dość że obniża poziom sportowy, to jeszcze potwornie zaniża i tak niewysoką frekwencję. Podobnie rzecz ma się z Elblągiem :/