W pucharze EHF zespół Polaka jak do tej pory nie ma sobie równych. W sobotni wieczór ograł Tatran Preszów 29:19. Tylko na początku meczu rywalizacja była na wyrównanym poziomie, gdy Leon Vucko rzucił kontaktową bramkę (4:5). Po kwadransie SC Magdeburg zwiększył prowadzenie do czterech trafień, Marko Bezjak dobrze dograł piłkę do Michaela Damgaarda, który celnie rzucił z drugiej linii (10:6).
Duński rozgrywający, podobnie jak większość kolegów z drużyny, zanotował niezły występ, zdobywając sześć bramek. Jego rywal do gry w składzie Piotr Chrapkowski, początkowo grywał tylko w obronie. Jednak kiedy w drugiej części spotkania rezultat był już ustalony, otrzymał swoją szansę gry w ataku, którą wykorzystał.
Niemiecka drużyna wygrywała do przerwy 16:11, jednak w drugiej odsłonie nie zwalniała obrotów, zwiększając prowadzenie po bramce Chrapkowskiego (21:14). Wraz z upływem czasu przewaga wciąż rosła, gospodarze w Tatran Handball Arena popełniali proste błędy, a rozpędzony Matthias Musche kończył kontrataki gości. Polski rozgrywający rzucił jeszcze dwie bramki z rzędu w samej końcówce meczu, nie myląc się ani razu w swoich próbach.
Po jego trafieniach Magdeburg objął najwyższe prowadzenie - 29:19. Chrapkowski zanotował również trzy asysty i żółtą kartkę. To dobry prognostyk dla polskiej kadry, w związku z wzmocnieniem obsady na lewym rozegraniu.
Puchar EHF, 3 kolejka, gr. A (24.02.2018):
Tatran Preszów - SC Magdeburg 19:29 (11:16)
Najwięcej bramek dla: Tatran - Bruno Butorac, Tomas Cip - po 4, Leon Vucko - 3, dla Magdeburga - Mattias Musche - 10, Michael Damgaard - 6, Daniel Pettersson - 5, Piotr Chrapkowski, Mads Christiansen - po 3.
ZOBACZ WIDEO Bayern bez rekordu, "Lewy" bez gola w jubileuszu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]