W Lubinie wygrała drużyna, która stanowiła w sobotę monolit. Nagrodę dla najlepszego zawodnika odebrał po ostatnim gwizdku Patryk Małecki. Golkiper lubińskiego klubu w starciu z zabrzańskim zespołem zaliczył aż dziewiętnaście skutecznych interwencji i walnie przyczynił się do zwycięstwa nad NMC Górnikiem.
Na Dolnym Śląsku pachniało niespodzianką już po pierwszym kwadransie zawodów. Ekipa szkoleniowca Bartłomieja Jaszki postawiła w defensywie trudne warunki, i w odróżnieniu od przeciwników, w ataku grała z dużym polotem. Drużyna trenera Rastislava Trtika nie miała siły rażenia w ofensywie. Gdy w szeregach gości dochodziło do jakiegokolwiek ożywienia, zamiary przyjezdnych znakomicie odczytywał bramkarz gospodarzy.
Zagłębie imponowało w weekend zespołowością. Ciężar zdobywania bramek rozkładał się na barki wielu zawodników, jednak na ich tle szczególnie wyróżniał się skuteczny Łukasz Kużdeba, który po odejściu Jana Czuwary wskoczył z powrotem do pierwszego składu Miedziowych. Po jego trafieniu w 18. minucie starcia, lubiński kolektyw wygrywał już u siebie różnicą pięciu bramek. Sztab szkoleniowy gości poprosił o czas, ale wymiernego efektu on nie przyniósł. Kilka akcji później straty przyjezdnych wzrosły do siedmiu "oczek".
Swój team do walki próbował pobudzić Marek Daćko, a po zmianie stron dobrą zmianę dał Martin Galia. W ofensywie solidny występ zaliczył też Bartłomiej Tomczak. Nie da się ukryć, że zabrzanom bardzo brakowało w tym meczu szefów defensywy - Michała Adamuszka i Rafała Glińskiego. Na urazy narzekają także Aleksandr Tatarincew oraz Iso Sluijters. Zagraniczny duet nie był w stanie zagrać w sobotę na najwyższych obrotach.
Na ostatnie piętnaście minut na parkiet wszedł Bartłomiej Jaszka. Grający szkoleniowiec dolnośląskiej drużyny swobodnie poruszał się z piłką pod bramką gości i często decydował się na indywidualne akcje. Wprowadził do gry spokój i nie pozwolił, żeby w końcówce doszło do nagłego zwrotu akcji. Cztery punkty powędrowały na konto MKS Zagłębia Lubin.
MKS Zagłębie Lubin - NMC Górnik Zabrze 28:24 (17:11)
Zagłębie: Małecki (19/42 - 45%) - Stankiewicz 2, Przysiek 1, Kużdeba 7, Mrozowicz, Pawlaczyk, Gębala, Szymyślik 2, Pietruszko 3, Moryto 6, Da Silva 2, Jaszka 2, Sroczyk, Dudkowski 3
Karne: 2/2
Kary: 8 min.
Czerwona kartka: Tomasz Pietruszko w 43. minucie (z gradacji kar)
NMC Górnik: Galia (7/17 - 41%), Kornecki (6/24 - 25%) - Daćko 4, Bąk 4, Fąfara, Tomczak 4, Gromyko 3, Sluijters 1, Czuwara, Buszkow 1, Tatarincew 2, Gogola 5, Tokaj
Karne: 0/3
Kary: 10 min.
Sędziowie: Andrzej Gratunik - Mariusz Wołowicz
ZOBACZ WIDEO Półfinalista HMŚ poza kadrą narodową. "Są ludzie, którzy przeszkadzają" (WIDEO)
Na dodatek Chrobry zwyciężył w Kaliszu. To też pewna niespodzianka. Obie drużyny świetnie się spisywały, ale to beniaminek grał u siebie. Chociaż szczególnie zaskakuje to, jak szybko zespół gości zbudował po przerwie przewagę, której już nie oddał.
Jedyny wynik, który mnie wcale nie dziwi, to wyjazdowa wygrana Wybrzeża. Co ciekawe jednak u bukmacherów minimalnym faworytem był Piotrkowianin, który po tym niepowodzeniu ma już serię 6 kolejnych ligowych przegranych, a w dziewięciu meczach pokonał tylko Legionowo. Wybrzeże przyjechało po dwóch kolejnych zwycięstwach nad drużynami z dolnej połowy tabeli, a tym wynikiem uczyniło milowy krok w stronę baraży kosztem właśnie Piotrkowianina i również seryjnie przegrywającej Stali Mielec. Czytaj całość