Kalendarz mistrzów Polski jest w marcu wypełniony po brzegi. Kielczanie rywalizują na trzech frontach - w PGNiG Superlidze, Pucharze Polski i Lidze Mistrzów. Jeszcze we wtorek żółto-biało-niebiescy o awans do ćwierćfinału pucharowych rozgrywek rywalizowali w Olsztynie. Gracze Dujszebajewa bez większych problemów pokonali gospodarzy i szybko zebrali się w drogę powrotną, bo niespełna dwadzieścia dwie godziny później czekało ich starcie z Zagłębiem Lubin.
W składzie kielczan zabrakło Deana Bombaca, Krzysztofa Lijewskiego, Manuela Strleka oraz kontuzjowanych Filipa Ivicia i Bartłomieja Bisa. Na boisku pojawił się natomiast Marko Mamić, który ostatnio narzekał na ból pleców i pauzował w spotkaniu z Orlen Wisłą Płock.
Chociaż szczypiorniści z Lubina zaczęli bardzo ambitnie, sił na prowadzenie wyrównanej walki nie wystarczyło im na dłużej niż dziesięć minut. Dobrze w szeregach przyjezdnych na początku spisywał się Paweł Dudkowski, ale to było za mało na mistrzów Polski. Gospodarze błyskawicznie rzucili się do ataku i konsekwentnie budowali swoją przewagę.
Jeszcze do 16 minuty sytuacja lubinian nie wyglądała źle - przegrywali tylko trzema trafieniami i na tle doświadczonych rywali spisywali się naprawdę przyzwoicie. Wtedy zawodnicy PGE VIVE podkręcili tempo i odskoczyli na sześć bramek. Zagłębie się nie poddało i tę różnicę błyskawicznie odrobiło. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak zdecydowanie do kieleckiej siódemki. Na przerwę żółto-biało-niebiescy schodzili wygrywając aż jedenastoma trafieniami.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wpadka seksownej wrestlerki. Nagle osunął się jej kostium
W drugiej części meczu dominacja kielczan tylko rosła. Gracze Dujszebajewa zdobywali bramki seriami, a szczypiorniści Zagłębia nie mogli nadążyć za tempem rywali i nie potrafili znaleźć recepty na zmniejszenie strat. Po chwili przewaga gospodarzy wynosiła już szesnaście trafień i mogli z dużym spokojem kontrolować przebieg zawodów.
W spotkaniu padł nietypowy wynik - zawodnicy obu drużyn rzucili aż osiemdziesiąt dwie bramki. Lubinianie zapisali na swoim koncie aż trzydzieści cztery bramki - rzadko zdarza się, by ktoś w Hali Legionów rzucił aż tyle mistrzom Polski. Żółto-biało-niebiescy z kolei są coraz bliżej zdobycia pięćdziesięciu trafień w meczu.
PGNiG Puchar Polski, ćwierćfinał:
PGE VIVE Kielce - Zagłębie Lubin 48:34 (23:14)
PGE VIVE: Szmal, Wałach - Jurecki 7, Dujshebaev 4, Kus 3, Aguinagalde 4, Bielecki 4, Jachlewski 4, Janc 6, Jurkiewiczc5, Zorman 3, Mamić, Djukić 6
Zagłębie: Małecki, Wiącek - Stankiewicz 3, Przysiek 4, Kużdeba 6, Mrozowicz 4, Pawlaczyk 1, Szymyślik 2, Sroczyk 1, Dziubiński 1, Pietruszko 3, Dudkowski 3, Molino 4