Meblarze z Elbląga nie należą do orłów w defensywie, tylko dwa zespoły straciły więcej goli. Bez Kiepulskiego statystyki byłyby jeszcze gorsze. Golkiper rozgrywa kolejny niezły sezon i podobnie jak za kwidzyńskich czasów, ratuje kolegom skórę. Wprawdzie w całym sezonie jego liczby nie zachwycają (30 proc.), ale to efekt impasu elblążan w końcówce 2017 roku. Od stycznia wrócił na wyższy poziom. Niedawno wykręcił w Mielcu 48 proc. skuteczności, na początku roku zagrał świetny mecz w Kaliszu (16 parad).
Kiepulski zwrócił na siebie uwagę silniejszych zespołów. W kuluarach mówi się o zainteresowaniu Energi MKS-u Kalisz i macierzystego klubu 30-latka, Zagłębia Lubin. - Mam ważną umowę z Meblami, ale dostałem kilka ofert z Superligi, pojawiły się też zapytania z Niemiec. Jeśli otrzymam ciekawą propozycję, to w Elblągu nie zamierzają robić mi problemów ze zmianą barw. Aktualnie jednak jestem zawodnikiem Meble Wójcik Elbląg i chciałbym jak
najwięcej pomóc drużynie. Skupiam się na najbliższych meczach - mówi bramkarz.
Lepsza forma golkipera przełożyła się na wyniki elblążan. Meblarze przełamali się po wielomiesięcznym kryzysie, sensacyjnie pokonali Zagłębie Lubin i MMTS Kwidzyn, w którym spędził cztery lata, dwa razy zajmował z nim czwarte miejsce w PGNiG Superlidze. W sezonie 2016/2017 stworzył świetnie uzupełniający się duet z Krzysztofem Szczeciną, ale po zakończeniu rozgrywek opuścił Kwidzyn. Kiepulskiemu wygasła umowa z MMTS-em i zamienił się miejscami z Bartoszem Dudkiem.
Wcześniej występował w Miedzi Legnica, GSPR Gorzów Wielkopolski i Stali Mielec (brąz MP). We wrześniu 2016 r. został wybrany najlepszym graczem miesiąca w PGNiG Superlidze.
ZOBACZ WIDEO Dziewięć bramek w meczu Realu Madryt, koncert Cristiano Ronaldo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]