Przybecki w ostatnich tygodniach wyśnił koszmar. Najpierw prowadzona przez niego kadra oblała pierwszy poważny egzamin i po remisie z Portugalią odpadła z walki o udział w mistrzostwach świata, a kilka tygodni później konfrontacji z rzeczywistością nie wytrzymały oczekiwania władz Orlen Wisły Płock i 45-latek stracił pracę w klubie.
Bogu dzięki, że przyszła wiosna.
W poszukiwaniu straconego czasu
Styczniowa klęska nie była sensacją. Wiedzieliśmy, że niepowodzenie jest w granicach pojęcia, bo polska piłka ręczna dopiero się dźwiga i raczkuje. Liga ledwo co dostała szyld "profesjonalnej" (2016), ZPRP właściwie przed momentem (2015) odpalił program Ośrodków Szkolenia Piłki Ręcznej. Gonimy stracony czas. Nie wyciągniemy wielkich zawodników z kapelusza, nie wyczarujemy ich z pomocą różdżki.
Braki i niedoskonałości dzisiejszej kadry możemy niwelować: walką, doświadczeniem, mądrością, efektem synergii. To zadanie - łowienie talentów, szlifowanie, wynoszenie ich na wyższy poziom - które niezmiennie stoi przed Przybeckim. Za nieco ponad miesiąc w roli selekcjonera będzie on świętował pierwszy roczek.
Czeski sen
Podczas dwóch najbliższych spotkań będziemy mogli spokojnie spojrzeć na Polaków i poszukać pierwszych wniosków z jego pracy. Gramy towarzysko, wielkiego stresu nie będzie. A rywal jest godny, bo Czesi na styczniowych mistrzostwach Europy zajęli szóste miejsce.
Naszą obronę będą niepokoili król strzelców turnieju Ondrej Zdrahala (latem trafi do Orlen Wisły) i błyskotliwy Stanisław Kasperek (podpisał kontrakt z Pickiem Szeged), a rozgrywającym przyjdzie stawić czoła m. in. świetnemu defensorowi Pawłowi Horakowi (Meszkow Brześć) oraz Martinowi Galii (Górnik Zabrze), czyli nocnej marze Mikkela Hansena.
Życie poza Gdańskiem
Bohaterom z Chorwacji przeciwstawimy niemal wszystko to, co najlepsze. Przybecki dał odpocząć tylko Kamilowi Syprzakowi i Piotrowi Wyszomirskiemu, pozostali liderzy stawili się na zgrupowaniu w komplecie. Po kontuzjach do zespołu wracają Adam Malcher, Michał Potoczny, Antoni Łangowski oraz Ignacy Bąk, walkę o miejsce w kadrze przegrali za to Stanisław Makowiejew i Kamil Krieger.
- To dla nas cenny dwumecz, chcemy wykonać kolejny krok do przodu - podkreśla selekcjoner.
Jego podopiecznych podczas czwartkowego starcia będą dopingować tłumy. Dzień przed meczem w rękach nabywców było już blisko 5 tysięcy biletów, więc na trybunach katowickiego Spodka łysych plam nie będzie. Po serii występów w Gdańsku ktoś w związkowej centrali dojrzał do wniosku, że kibice piłki ręcznej mieszkają też w innych miejscach kraju. To miłe.
Kadra Polaków na mecz z Czechami -->
Kadra Czechów na mecz z Polakami -->
Autor na Twitterze:
ZOBACZ WIDEO Trener zaskoczył Małgorzatę Hołub-Kowalik. Była przerażona. Skończyło się rekordem