Kary finansowe w Veszprem to ściema. Zawodnicy dostają normalne pensje

Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Na zdjęciu: Andreas Nilsson
Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Na zdjęciu: Andreas Nilsson

Szopka w Veszprem. Węgierski klub ogłosił, ze po fatalnym meczu Ligi Mistrzów ze Skjern będzie płacić swoim zawodnikom jedynie najniższą krajową. Wygląda to na zagranie pod publiczkę, bo Andreas Nilsson przyznał, że otrzymał niedawno pełną wypłatę.

W tym artykule dowiesz się o:

Veszprem, jeden z faworytów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, w uwłaczający sposób przegrał pierwsze spotkanie fazy TOP 16 ze Skjern (25:32). Żeby "zmotywować" zawodników w rewanżu, władze mistrzów Węgier nałożyły drakońskie kary. Gdyby zespół nie poprawił się w dalszej fazie sezonu, to na kontach pojawi się zaledwie najniższa krajowa, wynosząc na Węgrzech niewiele ponad 444 euro.

W rewanżu zabrakło dwóch bramek i Veszprem pożegnało się z Ligą Mistrzów. Koniec z sowitą pensją do końca sezonu? Gdzieżby. Zarząd nie tylko nie wyciągnął kolejnych konsekwencji, ale także... płaci pensję według stawki określonej w kontrakcie. Przynajmniej tak twierdzi obrotowy Andreas Nilsson w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Aftonbladet".

- Otrzymywałem swoje pieniądze, zgodnie z zapisami w umowie. Gdyby odebrali nam pensję, byłoby to nielegalne - mówi Nilsson.

Skończy się pewnie wyłącznie na groźbach. Pomimo katastrofalnego rezultatu ze Skjern, gwiazdy Veszprem mogą raczej spać spokojnie, wygląda na to, że władze klubu wydały oświadczenie jedynie po to, by uspokoić rozwścieczonych fanów, którzy wciąż nie mogą doczekać się tytułu w Lidze Mistrzów.

Skoro upiekło się zawodnikom, to wątpliwe, by klub obarczył odpowiedzialnością trenera Ljubomira Vranjesa. Szwed kosztował Madziarów mnóstwo pieniędzy, a jego umowa obowiązuje do 2020 roku, Gracze Veszprem liczą, że szkoleniowiec zostanie na stanowisku. - Mam nadzieję, że tak się stanie. To bardzo ekscytujące miejsce do pracy - podkreśla Nilsson.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: pan profesor Sławomir Szmal. Azoty Puławy bez szans w starciu z PGE Vive Kielce

Źródło artykułu: