Dawid Nilsson: W Spójni pojawi się kilka nowych twarzy

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Dawid Nilsson
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Dawid Nilsson

Jedna z legend Wybrzeża Gdańsk, Dawid Nilsson, rozpoczął karierę trenerską w Spójni Gdynia. Zespół z północnej części Trójmiasta zakończył już sezon. Były reprezentant Polski zapowiedział już, że zawodników czekają niezwykle intensywne przygotowania.

[b]

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za panem początek kariery trenerskiej. Czy wygląda to tak, jak sobie pan wyobrażał?[/b]

Dawid Nilsson, trener Spójni Gdynia: Wiedziałem, że na pewno będzie ciężko do końca sezonu. Poznałem zespół dopiero w styczniu i zauważyłem braki. Próbowaliśmy to nadrabiać w trakcie rozgrywek i w pewnym momencie nawet zaczęło to wychodzić. Przypomina mi to stare czasy Wybrzeża, gdzie było dużo młodzieży i ponosiła ułańska fantazja. Był brak konsekwencji, umiejętności i ogrania ligowego. Kosztowało nas to dosyć dużo.

Kilka lat temu mówił pan, że nie jest zainteresowany trenowaniem pierwszej drużyny, a jednak ta perspektywa skusiła.

Próbowałem bawić się w piłkę ręczną z dzieciakami, w pewnym momencie praktycznie usunąłem się z tego sportu, bo musiałem odpocząć od tego wszystkiego. Jak zadzwonił do mnie Marcin Markuszewski i zapytał mnie czy mu pomogę, to odpowiedziałem: Dlaczego nie? Jest to fajna zabawa, choć będąc zawodnikiem jest zdecydowanie lżej. Możesz coś naprawić sam na boisku, na ławce jest ciężej.

Czy w przyszłym sezonie zostanie pan na ławce Spójni?

Moja umowa opiewa na półtorej roku i w przyszłym sezonie mam nadzieję że wystartujemy w lidze i będę w drużynie. Teraz czeka nas ciężki okres, bo kończymy ligę 14 kwietnia. Przed nami 5 miesięcy do rozgrywek i przed nami dużo pracy.

Czy będzie to praca z tym składem osobowym, czy zmiany będą duże?

Na pewno będą zmiany, ale ciężko mi powiedzieć jakie. Jesteśmy umówieni na konkretny dzień z prezesem Ramczykowskim na rozmowę. Przedstawimy mu wraz z Adamem Lisiewiczem nasze propozycje i jak dostaniemy zielone światło, pojawi się kilka nowych twarzy.

ZOBACZ WIDEO Łowcy Wrażeń zaangażowani w nowy sport. "Padel to świetna inicjatywa dla aktywnych"

Zajęliście ostatnie miejsce w lidze, co nie oznacza spadku. Czy możecie czuć radość z tego w jakim regulaminie się obracacie?

To dla nas żadna radość. W takiej formie ligi, brakuje w tym wszystkim motywacji. Wszystkie zespoły są pewne tego, że niezależnie co się zdarzy, i tak nie spadną. To dodatkowy bodziec wpływający moim zdaniem pozytywnie na zawodników.

W przyszłym sezonie mają zostać przywrócone spadki i awanse. Czy dzięki temu że więcej spotkań będzie o coś, poziom ligi wzrośnie?

To ciężkie pytanie, bo jest kilka zespołów mających określone, wysokie cele, natomiast my chcąc być skuteczniejsi musimy poprawić bardzo dużo aspektów. Może nie będziemy zaczynać pracy od nowa, ale to będą jedne z najcięższych przygotowań, jakie ten zespół miał.

Czyli chłopacy z zespołu mogą zacząć się bać?

Już im to zapowiedziałem, że nie uznaję półśrodków. Dla mnie najważniejsze jest to, by zawodnik był kompaktowy i dobrze ustawiony fizycznie oraz psychicznie. Nie ma miejsca na sentymenty. Pomimo że ostatni ligowy mecz graliśmy z Wybrzeżem, byliśmy nastawieni na mecz walki.

Czy było dziwnie prowadzić drużynę przeciwko Wybrzeżu?

Zdecydowanie tak. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i początek był trochę dziwny. Później pod wpływem emocji było już łatwiej. Ja włożyłem za dużo serca i zaangażowania w Wybrzeże, żeby ot tak o nim zapomnieć. Większość zespołu, trenerzy i sztab to moi dobrzy koledzy, ale wiele razy musiałem się bić przeciwko dobrym znajomym

Czy w meczu derbowym trzeba motywować zawodników, czy odwrotnie?

To wszystko jest zbyt mocno nakręcane. Derby mają swój smaczek, ale nigdy nie będzie on tak duży, jak podczas derbów przykładowo Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Podejście do każdego meczu jest takie same, a to, że dwa trójmiejskie kluby grają w PGNiG Superlidze, to po prostu reklama piłki ręcznej w regionie.

Źródło artykułu: