Tałant Dujszebajew: Zamiast płakać i narzekać, my będziemy walczyć

W piekielnie trudnej sytuacji są szczypiorniści PGE VIVE przed rewanżem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z PSG. Kielczanie na wyjeździe muszą odrobić aż sześć bramek. - W życiu wszystko jest możliwe. Będziemy walczyli o awans - zapewnia Dujszebajew.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Tałant Dujszebajew Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
Odrabianie strat powoli staje się znakiem firmowym PGE VIVE. Udało im się to w pamiętnym finale Ligi Mistrzów w 2016, ale i w tym sezonie pokazali, że potrafią walczyć do końca. W Mannheim przegrywali z Rhein-Neckar Loewen siedmioma trafieniami, a jednak ostatecznie zwyciężyli różnicą sześciu bramek. W sobotę także potrzebne będzie spektakularna wygrana. Kielczanie zmierzą się bowiem z Paris Saint-Germain HB i żeby awansować do grona czterech najlepszych drużyn w Europie, muszą pokonać hegemona ze stolicy Francji siedmioma "oczkami" (sześcioma w przypadku wysokiego wyniku).

- Przegraliśmy mecz, ale nie zostaliśmy wyeliminowani. Dopóki mamy wszystko w naszych rękach, to będziemy walczyli. Jesteśmy pewni, że umiemy to robić. Oczywiście, naprzeciw nas stanie bardzo mocny zespół - a dla mnie nawet obecnie najmocniejsza drużyna świata, ale to nie zmienia naszego nastawienia. Będzie ciężko, ale tak jak w życiu - nie rozpłaczemy się i nie będziemy czekali na to, co oni z nami zrobią. Będziemy walczyli i grali o zwycięstwo sześcioma albo siedmioma bramkami - zapowiada trener Tałant Dujszebajew.

Czy któraś z drużyn może wyciągnąć jeszcze jakiegoś asa z rękawa? Szkoleniowiec mistrzów Polski jest pewny, że taka opcja nie istnieje. Obie ekipy znają się jak łyse konie i tylko funkcjonowanie poszczególnych elementów może zdecydować o końcowym sukcesie.

- Nikt nikogo nie zaskoczy. Ani oni nas, ani my ich. Oczywiście bardzo ciężko grać w takich sytuacjach, gdy nie wykorzystujemy wielu czystych sytuacji, ich bramkarz ma  trzynaście obron, a my dodatkowo trafiamy w słupek. W pierwszej połowie meczu u nas nie wychodziło nam nic, w drugiej części meczu graliśmy już zdecydowanie lepiej. W ciągu 10-12 minut z trzynastu bramek odrobiliśmy straty do pięciu. Musimy patrzeć na te pozytywy jadąc do Paryża - podkreśla Dujszebajew.

Przed mistrzami Polski trudne zadanie, ale nastroje w zespole są bojowe. - W takich sytuacjach można płakać, narzekać na dobrą grę przeciwników i niewykorzystane szanse. My tego jednak nie robimy. Jesteśmy po analizie i wierzymy w siebie. W życiu wszystko jest możliwe. To, co dwa lata temu działo się do 47. minuty w Kolonii, a jak się skończyło, pokazuje, że zawsze trzeba wierzyć do końca - mówi szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku
Czy PGE VIVE odrobi straty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×