Vive Kielce - Kiper Piotrków 37:32 (relacja)

Po niezwykle zaciętym i emocjonującym meczu szczpiorniści Vive Kielce pokonali Kiper Piotrków Trybunalski 37:32 (17:17) i wyprzedzili rywali w tabeli, zajmując ostatecznie 4 miejsce. Oznacza to, że to właśnie kielczanie będą mieli atut własnej hali w ćwierćfinałowych pojedynkach fazy play-off, gdzie ponownie zmierzą się z rywalem z Piotrkowa.

Mecz rozpoczął się jednak od mocnego uderzenia gości. Co prawda to Vive po rzucie Tomasza Rosińskiego jako pierwsze objęło prowadzenie, a chwilę później Rafał Bernacki obronił karnego, ale taki obrót spraw nie podłamał podopiecznych Krzysztofa Kiesiela. Piotrkowianie zdobyli sześć bramek z rzędu!, bezlitośnie wykorzystując błędy kielczan (zwłaszcza trzy straty Mikhaila Usachova). Świetnie w bramce gości spisywał się Piotr Ner, któremu także udało się obronić karnego wykonywanego przez Pawła Podsiadłę. Dużą rolę w uzyskaniu takiej przewagi miał również zdobywca 3 bramek Arkadiusz Miszka. Chyba nikt w hali nie spodziewał się, że po 10 minutach na tablicy będzie wynik 1:6. Nie wytrzymał także trener Aleksander Malinowski, który poprosił o czas. Pomogło, bo Vive zaczęło odrabiać straty, choć i goście cały czas znajdywali sposób na kieleckich bramkarzy. W zespole gospodarzy zwłaszcza Tomasz Rosiński i Mateusz Jachlewski wzięli na siebie ciężar zdobywania bramek. Przełamał się także Usaczov, którego dwie bramki pozwoliły dojść rywali na 6:8 w 15 minucie. Przez kolejne minuty utrzymywała się jednak 2-3 bramkowa przewaga gości. Dopiero ostatnie 5 minut pierwszej odsłony pozwoliło niesionym dopingiem szczypiornistom Vive doprowadzić do remisu po siedemnaście.

Druga cześć meczu rozpoczęła się od twardej gry bramka za bramkę. Niepotrzebnie parę razy sędziowie zapragnęli stać sie bohaterami widowiska, podejmując kilka co najmniej dziwnych decyzji, wywołujących dezaprobatę widowni. Około 40 minuty rozgrywający rewelacyjne spotkanie duet Różański - Miszka zdołał jednak wyprowadzić swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. Nie trwało ono jednak długo, gdyż kielczanie po znakomitych interwencjach Marka Kubiszewskiego w bramce i golach Jachlewskiego, Bartczka i Podsiadły wyszli na prowadzenie. Kolejne minuty to teatr jednego aktora, jakim był Bartosz Konitz. Jego cztery bramki, przedzielone co prawda dwoma rzutami Tomasza Bodasińskiego dla gości, pozwoliły odskoczyć na trzy, a po golach Podsiadły i Radosława Wasiaka na pięć bramek. To było już praktycznie po meczu, i choć goście usilnie starali się zmniejszyć przewagę, to Vive niesione dopingiem całej hali zdobywało kolejne gole. Co jednak ważniejsze, na twarzach zawodników widać było ogromną radość po każdym kolejnym trafieniu, a gra sprawiała im autentyczną przyjemność. I właśnie ta radość, a nie zwyżka formy, jest najlepszym zwiastunem przed zbliżającym się finałem Pucharu Polski, który w przyszłym tygodniu odbędzie się w Mielcu.

Vive Kielce - Focus Park Kiper Piotrków Trybunalski 37:32 (17:17)

Vive Kielce: Bernacki, Kubiszewski - Chodara 1, Zaremba, Podsiadło 9, Jachlewski 9, Bartczak 3, Żółtak, Rosiński 6, Konitz 5, Usachov 3, Wasiak 1

Kiper: Matulski, Ner - Bodasiński 2, Piętak, Petricheev 2,Furman, Zinchuk 4, Różański 9, Miszka 10, Wolski 3, Matyjasik 2

Widzów: 2300

Sędziowali: Arkadiusz i Leszek Sołodko (Legionowo/Warszawa)

Źródło artykułu: