Reprezentant Polski grał o swój drugi europejski puchar. W 2016 roku wygrał Ligę Mistrzów z PGE VIVE Kielce i mógł skompletować dublet najbardziej prestiżowych zdobyczy w piłce ręcznej. Na kolejny triumf będzie musiał jednak poczekać co najmniej do przyszłego sezonu.
SC Magdeburg przez 60 minut toczył wyrównaną batalię z Saint Raphael Var HB. Gladiatorzy od początku nie radzili sobie z reprezentantem Francji Raphael Caucheteux, który seryjnie rzucał bramki. Odpowiadali Matthias Musche i Daniel Pettersson, a przez większość spotkania utrzymywał się wynik w okolicach remisu.
Najwięcej działo się w końcówce. Magdeburg prowadził na dwie minuty przed końcem, do pustej bramki trafił Marko Bezjak i wydawało się, że zapewnił finał. Po chwili na tablicy był remis, a 16 sekund przed końcem gol Artsioma Karaleka (nowy obrotowy VIVE) zapewnił Saint Raphael jednego gola przewagi. Magdeburg nie zdołał doprowadzić do remisu, w ostatnich minutach zatrzymał ich niesamowicie dysponowany rumuński golkiper Mihai Popescu.
O poziom emocji zadbali też sędziowie, którzy wielokrotnie z nieznanych przyczyn gwizdali faule ofensywne. Arbitrzy mylili się w dwie strony i nie wypaczyli wyniku.
Chrapkowski zakończył spotkanie bez gola. Ostatnim Polakiem, który zdobył Puchar EHF pozostaje Bartłomiej Jaszka (sezon 2014/15 z Fuechse).
Drugim finalistą będzie Fuechse Berlin bądź obrońcy tytułu Frisch Auf! Goeppingen.
Półfinał Pucharu EHF:
Saint Raphael Var HB - SC Magdeburg 28:27 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Saint Raphael - Raphael Caucheteux 11, Alexander Lyngaard 6, Daniel Sarmiento 4; dla Magdeburga - Matthias Musche 7, Daniel Pettersson 6, Marko Bezjak 5, (...), Piotr Chrapkowski.
ZOBACZ WIDEO Kielecki walec przejechał po Azotach. PGE VIVE blisko kolejnego finału!