- Przez ostatni okres czasu prześladowały Pana kontuzje, przez co musiał Pan zeszły sezon pauzować. Jak teraz jest ze zdrowiem?
- Ze zdrowiem jest coraz lepiej, na tyle dobrze, że nie przeszkadza mi to ani w treningu na intensywnych obrotach, ani udziale w meczach.
- Jednak patrząc na cały zespół, to chyba jako cały klub macie pecha do dolegliwości. Czy nie uważa Pan, że są to skutki zbyt ciężkich treningów?
- Nie wydaje mi się. Wiadomo, że jeśli chcesz osiągnąć wysoką formę trzeba ciężko trenować. W przypadku piłki ręcznej: jest to sport kontaktowy, te kontuzje zdarzają się w każdym zespole. Jest to kwestia szczęścia, jedni mają go więcej inni mniej.
- Wracając do ekstraklasy. Jak podsumuję Pan rundę zasadnicza w wykonaniu swoim i kolegów z drużyny?
- W moim wykonaniu ciężko jest określić, dlatego że przez większość czasu, a właściwie dwa miesiące leczyłem kontuzję, dlatego określam jako umiarkowanie udany. Nie można powiedzieć, że była to słaba runda, bo zagrałem w kilu meczach po półtorarocznej przerwie, ale też bez rewelacji. Co do zespołu, na pewno liczyliśmy na więcej.
- Co wydarzyło się w meczu z Gdańskiem.? Uważa Pan ze to wypadek przy pracy czy spadek formy całego zespołu.
- Myślę, że jest to wpadka. Jest to wada systemu play-off, w którym w ostatnich meczach zdarzają się spotkania o nic, czyli pojedynki, w których tak jak my nie walczyliśmy o nic, a AWFiS walczył właściwie o życie, czyli o przetrwanie i stąd też oni wykazali się większą determinacją, co efektem było tego, że ten mecz zagraliśmy słabiej.
-W rozgrywkach play-off zagracie z Puławami. Jak może Pan scharakteryzować ten zespół?
- Na pewno solidny zespół, z bardzo doświadczonymi skrzydłowymi Balickim i Nowakowskim, którzy mają wielki wpływ na tą drużynę, szczególnie w kontrach. Bardzo solidna obrona z wysokimi obrońcami, co stwarza to problemy każdemu zespołowi ze zdobywaniem bramek. I tak jak powiedziałem wcześniej: kontry i naprawdę solidna gra oparta na skrzydłach i na środkowo rozgrywającym, bądź lewo rozgrywającym Buchwaldzie.
- W rundzie zasadniczej w Puławach padł remis, a w Kwidzynie nieznacznie lepsi okazali się goście. Co zawiodło w tamtych meczach?
- To były na tyle wyrównane mecze, że trudno powiedzieć, co zawiodło. Na pewno drugi mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Natomiast ten pierwszy mecz, chłopacy zagrali na bardzo wysokim poziomie i myślę, że wtedy remis był sprawiedliwym wynikiem. Natomiast wracając do drugiego spotkania, tak jak mówiłem, bardzo słaba postawa całego zespołu no i przegrana, też pechowo.
- Idąc dalej. Jeśli awansujecie, to będziecie grać albo z Płockiem albo z Legnicą. Według Pana, który zespół łatwiej byłoby ograć i dlaczego.
- Jeśli wierzyć w ?dobre Wróżki?, to wolelibyśmy z Miedzią Legnica, ale wiadomo, że to raczej niemożliwe. Jeśli trafimy na Wisłę nic się nie stanie, jednak wolelibyśmy zagrać z Legnicą.