Kadrowy problem Energi MKS-u. Kontuzje dopadły kaliszan
Czterech zawodników Energi MKS-u Kalisz zmaga się z kontuzjami. Szczególnie dotkliwa może być absencja Macieja Pilitowskiego, który prezentował się bardzo dobrze w sparingach.
Niemiłym zaskoczeniem dla kaliskich kibiców był widok Macieja Pilitowskiego z ręką w gipsie podczas drugiego dnia Szczypiorno Cup. "Pilot" bardzo dobrze spisał się w meczach z MOL-Pickiem Szeged i Motorem Zaporoże. Szybko znalazł wspólny język z zespołem. - Mam lekki uraz nadgarstka. Po meczu nic nie czułem, dopiero rano, kiedy się obudziłem, poczułem ból - przekazuje Pilitowski. Pierwsza diagnoza mówi o pęknięciu nadgarstka lewej ręki. - Mam nadzieję, że obejdzie się bez przerwy - dodaje.
- To taki zawodnik, który mówi "zatapeujemy trenerze i będę grał". Nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć - uspokaja Paweł Rusek. - Uważam, że warto poczekać tydzień dłużej. Zawodnik wyzdrowieje, będzie gotowy do gry, to będzie pomagał zespołowi. Szczęście w nieszczęściu, że to nie jest ręka rzucająca. Wtedy mówilibyśmy o 4-5 miesiącach przerwy - dodaje.
Na domiar złego, w niedzielnym starciu z Zagłębiem Lubin Bartosz Wojdak nie mógł opuścić boiska bez pomocy kolegów z drużyny po faulu jednego z rywali. - To była sytuacja na czerwoną kartkę, a sędzia dał tylko rzut wolny. Bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia zawodnika. Bartek ma problem ze stawem skokowym. Przerwa może trwać od dwóch tygodni do nawet dwóch miesięcy, bo taki przypadek mieliśmy z Kamilem Adamskim, który pauzował nawet 3 miesiące - tłumaczy trener kaliszan.
Przed rozpoczęciem sezonu Energa MKS zagra jeszcze jeden sparing. W Kalisz Arenie podejmie Nielbę Wągrowiec. Tydzień późnej, 2 września, zagra pierwszy mecz w PGNiG Superlidze przeciw Orlenowi Wiśle Płock.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu